wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 8.

Rozdział 8. - Plany na Sylwestra.

Następnego ranka obudziłam się w pokoju Ross'a. Blondyn leżał obok mnie i dokładnie mi się przyglądał.

- Cześć śpiochu. Wiesz która jest godzina ? - zaczął.
- Hej. No która ?
- Dochodzi 13.00.
- Która ? 
- 13.00.
- A rodzice już są ? 
- Jeszcze nie..
- Młody wstawaj. Starzy za chwilę będą. - oznajmił nam Riker, który wpadł do pokoju na samych bokserkach.
- Dobra, dobra. Już wstajemy.

Po 5 minutach byliśmy już na dole. W kuchni spotkałam Rydel, która wyglądała jak 'wrak' człowieka.
- Rydel, co jest kochana?
- Głowa mi pęka po wczoraj.. Strasznie się czuję.. - mówiła popijając kefir.
- No fakt. Wczoraj nieźle zabalowaliście..
- Naprawdę ? Połowy nie pamiętam.
- No nie dziwię się. Żeby tyle wypić ? Um. Ross zrobił wam zdjęcia. Pokażę wam później. 
- Ok. Mam nadzieję, że wczoraj żadnych głupstw nie robiłam..
- No nie wiem wczoraj pod koniec imprezy chyba graliście w 'butelkę'. Zasnęliście w kółku, a ty kochana spałaś na Ell'u. Tyle ci mogę powiedzieć, bo tyle widziałam.
- O matko ! No to było grubo ! Nie mogę w to uwierzyć. Ale jesteś pewna że ja spałam na Ell'u ?
- Tak na 100% mamy to na zdjęciach.
- No to pięknie. 
- Nie martw się tak. Chyba aż tak nie zabalowaliście.
- Nie zabalowaliście ? A ty ? Nie było ciebie tutaj ? 
- Yyy. No jakiś czas nie. 
- To w takim razie gdzie ty byłaś ? 
- Później ci powiem. Nie teraz bo chyba już są. Później do ciebie zajrzę. Buziak.
- No paa.

Wyszłam przed dom. Widziałam mamę, która właśnie wyciągała torby z samochodu. 
- Cześć mamo ! Jak tam wam minął wasz wypad za miasto ?
- Hej córciu. Świetnie. Pogoda była przepiękna.
- No to się cieszę. - uśmiechnęłam się. - a gdzie tata ? 
- W domu przed telewizorem. Razem z Max'em i Markiem oglądają jakiś ważny mecz.
- Haha. No tak cały tata. Nie przepuści żadnego meczu.
- No dokładnie. Chodź pomóż mi zanieść walizki do domu, bo na tatę to nie można już liczyć. - zaczęłyśmy się śmiać. 

Pomogłam mamie przy obiedzie. Po posiłku pobiegłam sprawdzić jak się czuje Rydel. Zapukałam. Drzwi otworzył mi Ross.

- Hej kotku. Stęskniłaś się już ? - zaczął blondyn.
- Nie tym razem. Przyszłam do Rydel. Jest u siebie ? 
- Jasne.

Po chwili byłam przed drzwiami blondynki. Postanowiłam zapukać.
- Proszę. - odpowiedziała.
- Hej Rydel. Jak się teraz czujesz ? Jak twoja głowa ? 
- Oo. Dzięki. Już lepiej. Naprawdę. Głowa jeszcze mnie boli, ale to już nie jest to, co rano.
- No to super. 
- Tak. Już nigdy się tak nie upiję. Never ! - zaczęłyśmy się śmiać. - A właśnie. Miałaś mi coś powiedzieć.
- Naprawdę ? Co na przykład ? 
- No gdzie byłaś jak ciebie nie było ?
- Wtedy kiedy się tak upiliście ? 
- No raczej.
- Byłam z Ross'em na spacerze.
- Uu. No to opowiadaj jak było.
- No jak było ? Było fajnie i tyle.
- A może zdradzisz coś więcej ? 
- No to tak. Byliśmy na spacerze. To już wiesz. Poszliśmy nad ocean. Patrzyliśmy w gwiazdy. Potem zaczęło padać i..
- I co ? 
- Całowaliśmy się, a potem poszliśmy do mnie na chwilę i wtedy wróciliśmy do domu. Następnie..
- Czy ja dobrze słyszałam ? Całowaliście się i poszliście do ciebie ? 
- Tak dobrze słyszałaś. Kiedy wróciliśmy do was to wszyscy spali a ty kochana na Ell'u.
- Tak, tak. Wiem. Mówiłaś mi to już i proszę. Zapomnijmy o tym.
- Haha. Chciałabyś. 
- No ej ! 
- No dobra, dobra. Niech ci już będzie.
- No i oto mi chodziło.
- Poczekaj chwilę. Telefon mi dzwoni.
- Ok ok. Odbierz.
- To Ross.

*rozmowa telefoniczna*
- Tak Ross ?
- Kochanie. Przestań plotkować z Rydel i chodź do mnie. Jestem samotny. Smutno mi tu bez ciebie.
- A gdzie ty jesteś ? 
- No u siebie w pokoju. To przyjdziesz mnie pocieszyć ?
- Hahaha. Coś jeszcze ? 
- Tak. Chodź tu. Rydel sobie poradzi sama. Jest już dużą dziewczynką. To przyjdziesz ? 
- Zastanowię się.
- Masz minutę.


- Nie, nie. Rydel. Ten twój brat jest niesamowity.
- Czego znowu chciał ten małolat ? 
- Dzwonił żeby mi powiedzieć, że czeka na mnie w swoim pokoju. 
- Haha. Tego można było się po nim spodziewać. Widzisz jaki z niego leń ? 
- Tak. Widzę. - zaczęłyśmy się śmiać.
- To idź do niego. 
- Nie. Jak jest takim leniem to niech sobie jeszcze poczeka.
- A właściwie masz rację.

W tam samym momencie do pokoju wszedł Ross.
- Dosyć tego dobrego. - zaczął blondyn.
- Ross, może byś zapukał ? - wtrąciła Rydel.
- Ja tylko na chwilę. Przyszedłem po coś mojego.- blondyn wziął mnie na ręce.
- Ross, co ty wyprawiasz ? Puszczaj mnie.
- Yy. Nie.
- Rydel zrób coś. - dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko zaczęła się śmiać. - No dzięki. Taka z ciebie przyjaciółka ? 

Było za późno. Ross już wyniósł mnie do swojego pokoju.

- Ok. Jesteśmy tu gdzie chciałeś. Teraz już możesz mnie puścić. - warknęłam.
- Lubię jak jesteś na mnie zła.
- Puszczaj mnie ! Ale migiem.
- No już, już. - puścił mnie. - Zadowolona ?
- Bardzo.
- Skoro już cię puściłem, to może teraz przejdziemy do 'innej' czynności ? 
- Nawet o tym nie myśl. Nie ma mowy. Nie teraz.
- No dobrze. Niech ci już będzie..
- No i za to cię kocham.
- Za co ? 
- Za wszystko. - dałam mu buziaka w policzek.
- Kocham cię.
- Wiem.
- Umm. Znalazłem w necie jakiś nowy klub. Może byśmy poszli się pobawić w ten ostatni dzień roku ? Co ty na to ?
- Świetny pomysł. Ale mam jeden warunek. 
- Jaki ?
- Pójdziemy wszyscy razem.
- Co ? 
- Tak. Albo idziemy wszyscy razem, albo idziesz sam. Wybieraj.
- Dobrze, już dobrze. Pójdziemy wszyscy razem. 
- No i oto chodziło. - pocałowałam go. Odruchowo spojrzałam na zegarek. - Przepraszam cię kochanie, ale muszę już iść. Obiecałam, że będę w domu na kolację.
- Dobrze. Leć już. Odezwę się.
- Paa. Kocham cię.

Po chwili byłam już w domu. Zjadłam kolację, wzięłam prysznic i poszłam spać. Zasnęłam z muzyką w słuchawkach.

*31. grudnia*

Obudziłam się coś koło 10.00. Zeszłam do kuchni na śniadanie. Mama wiedziała, co co zrobić. Usmażyła moje ukochane naleśniki. Zaraz po posiłku poszłam szukać sukienki na dzisiejszą zabawę. Nic nie mogłam znaleźć, dlatego zadzwoniłam po Olivię. Ona ma zawsze jakieś ładne sukienki. A poza tym pomoże mi się uczesać. Włączyłam muzykę i postanowiłam zobaczyć, co ciekawego się dzieje w internecie.

Dziewczyna przyszła około 15.30. Najpierw zrobiła mi makijaż, potem uczesała włosy, a na koniec włożyłam sukienkę i buty które mi przyniosła :
  

Z włosów zrobiła mi loki. O 18.00 byłam już gotowa i postanowiłam pójść pomóc Rydel. Blondynka zdecydowała się na sukienkę w jej ulubionym kolorze - różu. 
Wyglądała w niej przepięknie. Chłopaki (oprócz Ell'a) zdecydowali się na mniej elegancki ubiór. A mianowicie ubrali t-shirt, jeansy, marynarkę i trampki. A Ell wskoczył w garnitur, żeby (jak on to twierdził) nie wyglądał jak ciołek i podobał się Rydel. Coś koło 20.00 byliśmy już w klubie. Zapowiadała się świetna zabawa..Lecz wtedy nie wiedziałam jeszcze co się miało za kilka godzin wydarzyć.. 









Witam Was Kochani ! Mamy już 8. rozdział ! *.* Jak wam się podoba ? Moim zdaniem jest trochę nuudny. Ale to tylko moja opcja.Wiem, że miałam dodać ten rozdział wcześniej, ale miałam bardzo dużo pracy i nie miałam czasu go dodać. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie. ;* Jak tam po Sylwestrze ? Opowiadajcie. Czekam na wasze komentarze, które bardzo motywują. Nie rozpisuję się dużo. Postaram się dodać kolejny rozdział pod koniec tego tygodnia lub zaraz po weekendzie. Powodzenia w szkole ! <3
Pa pa. Kocham Was !  <3 <3 

Poniżej macie piosenkę Demi Lovato - Neon Lights. ;* ;*



`Beata`

5 komentarzy:

  1. czmu w takim momencie? hehe rozdział jest genialny jak zawsze poza tym bardzo ciekawy czekam nn pozdrawiam gorąco <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Grrr...Zabiję, że przerwałaś w takim momencie :D Rozdział jak zwykle rewelacyjny! Haha ah ten niecierpliwy Ross..Najlepsze było: ''..No to grubo'' Przypomina mi to Werę hehe <33
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, masz świetnego bloga. Jestem tutaj pierwszy raz i na pewno będę czytać Twoje opowiadanie. Czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog.! Przeczytałam dopiero ten rozdział, ale postaram się przeczytać wszystko od początku.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie zakończenia są najgorsze grr, ale z drugiej strony najlepsze, bo chce się więcej i więcej *.*
    Jak zwykle wspaniały rozdział <3 Oboje są tacy słodcy i te niesienie na rękach aww :D
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ. <3