wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 12.

Rozdział 12. - Mój dawny Ross powrócił.. <3


*tydzień później* 


Kochany pamiętniczku!
Ten tydzień minął całkiem w porządku. Ross próbował skontaktować się ze mną kilka razy. Ale postanowiłam sobie na chwilę "odpuścić" i nie odbierać od niego telefonu. Było ciężko, bo ja nadal go kocham. Za każdym razem kiedy do mnie dzwonił i wyświetlało mi się jego zdjęcie mówiłam do siebie : "Nie odbieraj. Dasz radę. Niech trochę pocierpi" I tak oto "zbywałam" mojego ukochanego. Wszystko dzięki rozmowie z Riker'em. To on rozmawiał ze mną i pomógł mi podjąć decyzję. Takich ludzi jak on nazywa się prawdziwymi przyjaciółmi.. 



Odłożyłam pamiętnik. Była 7.40. Mam jeszcze niecałą godzinkę, do pierwszej lekcji - pomyślałam. Poszłam do łazienki się umyć, a po tym zeszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Chciałam już wychodzić do szkoły, kiedy spojrzałam w lustro i byłam jeszcze w piżamie ! Ale by była wtopa! Poszłam szybko do pokoju i wyciągnęłam z szafy to :
Zrobiłam lekki makijaż i o 8.10 wyszłam z domu. Szłam sobie spacerkiem. Na luzie ze słuchawkami w uszach. Do szkoły doszłam przed czasem. Weszłam do środka i usiadłam na parapet. Wyjęłam telefon i postanowiłam zadzwonić do Ross'a.

-Halo ? - powiedział zaspany blondyn.
- No cześć. Nie obudziłam ?
- Van. Nie kochanie. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dzwonisz.
- Świetnie. Nadal chcesz się spotkać i pogadać ? 
- Tak. - słychać było w jego głosie jak się cieszy.
- Dobra. To gdzie i o której ?
- Adres napiszę ci sms'em. 
- Ok. - powiedziałam i rozłączyłam się. 

Po chwili zadzwonił dzwonek i poszłam na lekcje.


*w tym samym czasie u Lynch'ów*

- Tak ! - krzyknął Ross wchodząc do kuchni na śniadanie. 
- Co tak ? - spytała Rydel. - Co ty dziś od samego rana taki w skowronkach ? 
- Vanessa dzwoniła. I...
- I ? 
- No i zgodziła się na spotkanie. 
- No to super. Cieszę się. W końcu.
- Co w końcu ? - spytał Ell, który właśnie wszedł do kuchni.
- Ross idzie na randkę. Z Vanessą. 
- No co ty ? Zgodziła się ? Na jej miejscu byś dawno u mnie był skreślony. - zaśmiał się Ratliff.
- Coś ty powiedział ? Lepiej kop sobie grób ! - powiedział Ross i zaczął gonić chłopaka.
Chwilę ganiali się po kuchni po czym pobiegli na basen.
- Ej, ej. Uważajcie dzikusy ! - krzyknął Riker, na którego wpadli po drodze. - Co im się stało ? 
- Głupawka jak zawsze. A no i Vanessa się odezwała do Ross'a. 
- No co ty ? To świetna wiadomość.

W tym czasie Rocky wszedł do kuchni i zobaczył przez okno co wyprawiają Ross i Ell. Brunet zaraz do nich dołączył. Rydel smażyła ostatnie naleśniki. 
- Pójść po nich ? - spytał Riker ? 
- Nie dokończę i pójdę.
Jak powiedziała tak zrobiła. 
- Chłopaki. Śniadanie ! - powiedziała, ale nikt na nią nie zwracał uwagi. - Chłopaki !  -krzyknęła i nic. - Ej ! - krzyknęła z całych sił i wszyscy stanęli jak posągi. - No. Czy wy zawsze musicie się tak wydurniać ? Jak małe dzieci. 
- Czy coś w tym złego ? - zaśmiał się Rocky. 
- Tak. 
- Niby co ? - wtrącił Ell.
- Wszystko. Bałaganicie wszędzie od samego rana. Zobaczcie jaki tutaj jest bajzel. I kto to wszystko posprząta ? 
- Yy.. Ty ?  
- Nie Ross. Wy. Jak nie posprzątacie, to nie wpuszczę was do domu a na śniadanie są naleśniki.
- Naleśniki ? Trzeba było tak od razu. - powiedział Ross i szybko zabrał się do sprzątania.
Rydel wróciła do kuchni.
- Dziewczyno, coś ty im zrobiła ? 
- To co zawsze. Zagroziłam, że nie dostaną jedzenia. To zawsze działa. - wybuchnęli śmiechem.  
Po pięciu minutach wszyscy już siedzieli przy śniadaniu i zajadali się pysznymi naleśnikami.


*

Reszta lekcji zleciała mi szybko i bez żadnych zbędnych problemów. Tylko babka od angielskiego zadała nam projekt w parach. Grr. Jak ja jej nie lubię. I w dodatku przydzieliła mnie z tą wredną małpą - Jess. Ale postanowiłam się nie denerwować, ponieważ od dziś zaczynają mi się ferie ! Trzeba żyć chwilą - powiedziałam do siebie kiedy nagle dostałam sms. Domyślałam się od kogo może być. Usiadłam na ławce i przeczytałam wiadomość.

Bądź o 18.00 na Labrador St. 17500. Będę czekał.
                                                                  ~Ross.



Zaraz, zaraz. Haldeman Road 155 ? Przecież to adres Ross'a. Nic z tego nie rozumiem. Posiedziałam jeszcze chwilę po czym poszłam prosto do domu. 
Wzięłam prysznic i przebrałam się w to : 
Włosy związałam w kucyka.  Poszłam do salonu i włączyłam telewizję. U Ross'a byłam punktualnie.
Zapukałam do drzwi i otworzył mi blondyn. 

- Hej kochanie. Wchodź. - uśmiechnął się do mnie.
- Cześć. - weszłam do środka i było jakoś dziwnie cicho. - A twojego rodzeństwa nie ma ? 
- Nie i dziś nie będzie. Poprosiłem ich, żeby się ulotnili. 
- Ahaa. Czyli jesteśmy sami ? 
- Tak. Dokładnie. Napijesz się czegoś ?
- Wody. 
- Proszę - powiedział podając mi szklankę. 
- Dziękuję. Tak więc o czym chciałeś pogadać ?
- O Sylwestrze, o nas i w ogóle o tym, co się wydarzyło.
- To słucham co masz mi do powiedzenia.
- Na początku chciałem cię jeszcze raz bardzo przeprosić za to wszystko. Byłem pijany i nie wiem co mną kierowało. Ta dziewczyna mnie uwiodła.
- Czemu mówisz ' ta dziewczyna' ? Możesz spokojnie powiedzieć jej imię. Przecież wiem, że to Laura.
- Yy. Co ? Skąd wiesz, że to ona ?
- Głupia nie jestem. Po prostu wiem. 
- No dobrze. To była ona. Ubzdurała sobie, że znowu będziemy razem. 
- Zaraz, zaraz. To wy byliście parą ? Czemu nic mi o tym nie powiedziałeś ?
- Bo nie pytałaś. A z resztą czy ja kiedykolwiek pytałem o twoich byłych ?
- Nie a z resztą ty jesteś moim pierwszym chłopakiem.
- Naprawdę ? 
- Tak. Powiedz mi co ty sobie w ogóle myślałeś ?
Myślałeś, że powiesz przepraszam i wszystko będzie ok ?              - Yy. No tak. To wybaczysz mi ? Ten pocałunek z Laura był jednym wielkim błędem..                                                                 - Żałosny jesteś. Myślałeś, że tak po prostu rzucę ci się w ramiona i powiem : "Hej kochanie. Możesz się całować z każdą po kolei i to mi nie będzie przeszkadzać. Będę cię kochać przez cały czas, bo za każdym razem jak cię przyłapię z inną to powiesz, że to był błąd"
- Nie ? Nie, nie. Powiedz mi co mam zrobić żebyś mi wybaczyła ? 
- Wysil się trochę.
- Vanesso, kochanie. Szleję za tobą. Nie mogę żyć bez ciebie. Cały czas myślę o tobie. Nikogo prędzej nie kochałem tak, jak ciebie. - uklęknął przede mną - Tak mi przykro. Wiem, że cię skrzywdziłem. Proszę wybacz. Wybacz mi. Już nigdy więcej cię nie skrzywdzę. Obiecuję. 

Popatrzałam na niego przez chwilę. Łzy napłynęły mi do oczu.

- Dobrze wybaczam ci, ale wiedz, że to ostatni raz. Kolejnego nie przeżyję. 
- Obiecuję. - przytulił się do mnie i mnie pocałował. - Um. Poczekaj tu. Mam coś dla ciebie.
Po chwili wrócił z pudełkiem. Otworzyłam je i zobaczyłam to : 


- O Boże ! Ross. Dziękuję. 
- Nie ma za co. Ja mam taką samą tylko z pierwszą literką twojego imienia. Spójrz. 
- No faktycznie jest piękna. Tylko wiesz, że ja mam inaczej na imię. 
- Tak, wiem. Na prawdę masz na imię Alexandra. Ale wszyscy mówią co ciebie Vanessa. A ja nie chciałem tego zmieniać. W końcu jak się poznaliśmypowiedziałaś mi, że masz na imię Vanessa a nie Alex.
- No faktycznie tak było. Jak ty to świetnie pamiętasz. 
- Pamięć mam niezawodną. 
- W to nie wątpię. 
- A powiedz mi co cię przekonało, żeby mi przebaczyć ?
- Nic chyba. Decyzję podjęłam sama. Dużo myślałam. Rozmawiałam z przyjaciółmi..
- Aa. Ciekawie. Widziałem cię ostatnio z Riker'em jak byłaś na spacerze. 
- Śledzisz mnie ?
- Nie. Po prostu widziałem przez przypadek przez okno..
- Tak, tak. Już to widzę. - spojrzałam na niego i miał skwaszoną minę. - Heej. Czyżby ktoś tutaj był zazdrosny ? 
- Ja ? Nie. Wydaje ci się.
- Mi się nigdy nic nie wydaje. - dźgnęłam go palcem w żebra. 
- Ej. Chcesz oberwać ? 
- Grozisz mi ? 
- Tak.
- Mam się bać ?
- Tak.
- No to się ciebie nie boję. Przecież swojej ukochanej dziewczynie nic nie zrobisz..
- Jesteś tego taka pewna ? 
- Yy. Tak. - powiedziałam z uśmiechem.
- To teraz. Patrz. - zaczął mnie gilgać. 
- Ross. Przestań. To.. nie jest śmie..eszne..
- Owszem jest.
- Przestań. 
- Dobra. - przestał mnie gilgać, ale za to wziął mnie na ręce.
- Ej. Ross. Co ty robisz ? 
- Idę. Nie widać ?
- Widać. Tylko gdzie ty ze mną idziesz ? 
- Do mojego pokoju. 
- Haha. Natychmiast postaw mnie na ziemię. 
- Nawet cię położę na łóżko, ale tylko musimy dojść do mojego pokoju.. 
- Bardzo śmieszne. Ross'y puść mnie.
- Niee.
- Puszczaj ! 
- Złość piękności szkodzi kochana. 
- Uważaj bo tobie zaraz coś zaszkodzi.
- Nie denerwuj się tak. Już cię puszczam.
- No w końcu. I co teraz ?
- Teraz ? Teraz to się zabawimy
- Oo. Naprawdę ? A w co ?
- Już ty dobrze wiesz w co. 
- W dobij Ross'a ? 
- Niee. Coś bardziej przyjemniejszego. - zaczął się do mnie przybliżać. 

 Po chwili byliśmy już całkiem nadzy. Na noc postanowiłam zostać u blondyna. 

[Resztę możecie sobie dopowiedzieć]






No siemanko kochani ! Jest już 12. rozdział. Jak Wam się podoba ? Moim zdaniem nie wyszedł mi najlepiej. Myślałam, że kiedy będę miała ferie to będę miała dużo czasu na pisanie. A tu lipa. Wcale tak nie jest. Jest wręcz przeciwnie. Niby mam ferie i dużo wolnego czasu, ale ten czas tak szybko ucieka. Za kilka dni trzeba będzie niestety znowu chodzić do szkoły.. Grr. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. :D Czekam na wasze komentarze. One bardzo motywują. Jeżeli przeczytałaś/eś ten rozdział to proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, a będę naprawdę wdzięczna. Next będzie niebawem.^^ To chyba na tyle. Kocham Was ! <3 Trzymajcie się ciepło ! <3 ;* ;* 





`Beata`

6 komentarzy:

  1. Aaaaaaaa zaraz zwariuje :) Hahaha teraz pełno skojarzeń w głowie xD Rozdział świetny, jak zawsze. . Fajnie, że się pogodzili i ... :D Niestety ferie nie trwają wiecznie, mi się zaczynają za tydzień <3 Pozdrawiam i czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm...Rozdział oczywiście jak zwykle niesamowity!!! Jak się cieszę, że nareszcie są razem! Ah ten Rossi i jego głupie pomysły hehe :D Mi też te ferie bardzo szybko minęły..I oczywiście nic przez nie nie zrobiłam. A jeszcze projekt trzeba skończyć..A tak w ogóle to jak tam twój projekcik?? :* ..A rozdział ogółem genialny!!! :)
    Czekam z niecierpliwością na next :*

    Zapraszam na nowy rozdział do mnie
    http://readysetrock-r5-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To super, że ci się podoba. A mój projekcik powoli, brnie do celu, nie spiesząc się zbytnio. :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomomomom rozdział cudo... :* Jest taki sweet. Really Like it so much. Ross i Alex są together again. Ale sweet. Nice learn!!!!! :* Pozdrawiam. :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. super hiper rozdział jest bisty nie wiem co mam powiedziec jakich słó uzyc czekam nn

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ. <3