piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 10.

Rozdział 10. - (I Can't) Forget About You


Tata obudził mnie coś koło 11.00.

- Vanessa. Jedziemy z Max'em do mamy. Jedziesz też ? 
- No oczywiście. Poczekajcie na mnie. Zaraz będę gotowa.
- Dobrze. Czekamy na ciebie na dole. 
- Dobrze zaraz będę. 

Szybko wyciągnęłam z szafy to :


i po chwili byłam już gotowa. Po 20 minutach byliśmy już na miejscu.


*Szpital*

Weszliśmy do sali mamy. Ta kiedy nas zobaczyła bardzo się ucieszyła.

- Jak się czujesz mamo ? - powiedział Max przytulając się do niej.
- Dziękuję. Już lepiej.
- No to się cieszymy. A już wiesz kiedy do nas wracasz ?
- Lekarze mówią, że jeżeli nic się nie wydarzy w nocy to jutro mnie wypiszą.
- To wspaniale. - powiedziałam. 
- Też się cieszę. - uśmiechnęła się do mnie. - Chłopaki. Czy możecie nas zostawić same. Chciałabym porozmawiać z Vanessą.
- Dobrze. Już nas nie ma. - odpowiedział tata. - Chodź Max. Idziemy się przejść.

Kiedy wyszli mama zaczęła się mnie wypytywać o różne rzeczy.

- Słuchaj córuś. Widzę, że coś cię męczy. Powiedz mi co się stało.
- Ale mamo. Nic się nie stało. Wydaje ci się po prostu.
- No przecież widzę. Mi możesz wszystko powiedzieć.
- No dobrze. Powiem ci.
- No to zamieniam się w słuch.
- Jak wiesz wczoraj byłam na Sylwestrze z Ross'em, Rydel, Riker'em, Rocky'm i Ell'em.
- No tak. To prawda.
- W pewnym momencie zadzwonił do mnie Max i opowiedział mi wszystko, co się z tobą stało. Poprosiłam go, żeby po mnie przyjechał. Wybiegłam z klubu i zapomniałam torebki, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Podczas jazdy do szpitala zorientowałam się, że jej nie mam i postanowiłam się wrócić. Wtedy to zobaczyłam.. - i w tym czasie zaczęły płynąć mi łzy z oczu.
- Nie płacz skarbie.. Będzie dobrze.
- Nic mamo nie będzie dobrze. Wtedy zobaczyłam go jak obściskuje się z inną. 
- Ale kto słońce ? 
- No Ross. Mamo. Tak strasznie boli kiedy ktoś kilka godzin wcześniej wyznaje ci, że cię kocha ponad życie a potem robi coś takiego. - mówiłam przez płacz.
- Nie płacz kochanie. Płacz w niczym tutaj nie pomoże. Wszystko się ułoży. Wszystko będzie dobrze. Pamiętaj. Czas leczy rany. Daj sobie chwilę czasu, a twoje rany się zagoją i wszystko będzie tak jak dawniej. Znajdziesz sobie 'tego jedynego' chłopaka wtedy kiedy będziesz na to gotowa.
- Ale mamo. Ja nie chcę innego. Ja go kocham. I nic już nie będzie tak jak dawniej. Nic.

Nie mogłam powstrzymać łez. Mama przytuliła mnie mocno. Próbowała mnie pocieszyć i uspokoić. Kiedy już się uspokoiłam to poszłam do łazienki trochę się 'ogarnąć' bo wyglądałam jak zombie. Kiedy wróciłam to tata z Max'em już byli. 

- Co się stało ? Ty płaczesz ? - spytał się tata, który nic jeszcze nie wiedział o tej całej sprawie.
- Już nie. - odpowiedziałam.
- Sprawy sercowe. Przejdzie jej z czasem. - powiedziała mama. 
- No mam nadzieję. Bo wiesz, że nie lubię jak jesteś smutna. - powiedział Max przytulając się do mnie.
- Dziękuję wam wszystkim za to, że jesteście. Kocham was. - powiedziałam.
- No my ciebie też. - odpowiedzieli. 
- Skarbie. - powiedziała mama. - Twój telefon cały czas dzwoni. Zobacz kto to. Może to ważne.
- Dobrze. - odpowiedziałam. Spojrzałam na telefon i miałam sporo nieodebranych połączeń. Wszystkie od Ross'a.
- No i kto się tak do ciebie dobija ? - spytał tata.
- Nic ważnego. To tylko Ross.
- Nie martw się. Już ci mówiłam, że wszystko się ułoży. - powiedziała mama przytulając mnie.


Zostaliśmy u niej jeszcze kilka godzin. Do czasu aż nie wyprosiła nas pielęgniarka, która powiedziała, że mama musi odpocząć, i że na dziś jest już koniec odwiedzin. Pożegnaliśmy się i pojechaliśmy do domu, bo widać było, że ta pielęgniarka nie żartuje.. 

*Dom*

Kiedy byliśmy już w domu postanowiłam coś ugotować. Zrobiłam ulubione danie taty czyli spaghetti. W posprzątaniu po kolacji pomógł mi Max. Kiedy w kuchni był już porządek, to postanowiliśmy razem obejrzeć jakąś komedię.

Kiedy film się skończył, to wzięłam sobie gorącą kąpiel w wannie, a do tego włączyłam sobie radio. Wszystko było w porządku do czasu kiedy w radio puścili piosenkę "Crazy Stupid Love". Wtedy wszystko wróciło i nie mogłam zapomnieć o tom, co zobaczyłam wcześniej. Po kąpieli włożyłam piżamę i rzuciłam się na łóżko. Długo nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o Ross'ie, o nas i o tej całej sprawie..


*Następnego dnia*


Nad ranem budził mnie telefon, który cały czas nie przestawał dzwonić. Za którymś razem postanowiłam zobaczyć kto to. Wyświetliło mi się zdjęcie Ross'a. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale odebrałam. Nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam.


*rozmowa telefoniczna*

- Czego chcesz ? - zaczęłam.
- Możemy się spotkać i porozmawiać ?
- Niby o czym ty chcesz rozmawiać ?
- Chcę porozmawiać o tym co się wczoraj wydarzyło.
- Doprawdy ? 
- Tak. Proszę. Chcę ci to na spokojnie wytłumaczyć. Chcę, żebyś mnie wysłuchała.
- Co ty chcesz tłumaczyć ? Wszystko widziałam. A jeżeli chcesz mi opowiedzieć, co było dalej to daruj sobie. Nie chce mi się tego słuchać. Naprawdę.
- Vanessa. Kochanie. Proszę cię.
- Nie Ross. Daj mi trochę czasu. Muszę to wszystko przemyśleć. Odezwę się.
- Obiecujesz ? 
- Tak. Ale teraz już daj mi spokój.
- Będę czekał. Kocham cię.


Po skończonej rozmowie rzuciłam telefonem o ścianę i wybuchłam płaczem. Chwilę później usłyszałam tylko jak Max wali w ścianę i krzyczy :
- Van ! Ciszej tam. Ludzie chcą sobie jeszcze trochę pospać. Nie jesteś tu sama!

Położyłam się na łóżku i ryczałam w poduszkę. Czułam się okropnie. Byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Z reguły jestem osobą, która wie czego chce od życia. Ale w tym przypadku było inaczej. Kompletnie nie wiedziałam co teraz będzie. Ze łzami w oczach sięgnęłam po pamiętnik i zaczęłam pisać. 


Kochany pamiętniczku ! 

Jestem w totalnej rozsypce. Nie wiem co mam teraz robić. Na wszystko co kojarzy mi się z Ross'em i tą całą sprawą reaguję łzami. Czuję się strasznie. Mam wrażenie jak by ktoś mi wyrwał serce z piersi. Tak strasznie boli. Mama mówi, że czas leczy rany i wszystko będzie dobrze. Ale czy to, co było przedtem kiedykolwiek powróci ? Czy kiedykolwiek będę szczęśliwa ? Musze to wszystko przemyśleć i porządnie zastanowić się co teraz..

*

Po śniadaniu zamknęłam się w pokoju i usiadłam na parapecie. Wzięłam kartkę, ołówek, włączyłam sobie muzykę i zaczęłam bazgrolić. To wszystko, co we mnie siedzi chciałam 'przelać' na kartkę. W pewnym momencie na ekranie mojego telefonu wyświetliło się zdjęcie Rydel. Postanowiłam odebrać. 

*rozmowa telefoniczna*

- No hej Rydel. - zaczęłam.
- Cześć kochana. Jak się czujesz ? 
- A jak mam się czuć ? 
- Zapewne źle, niedobrze, okropnie.. Po tym, co ci zrobił Ross. 
- Zaraz, zaraz. Skąd wiesz ? 
- No od niego. Na początku nie chciał nic mówić, ale jak go przycisnęłam, to wyśpiewał wszystko. Co za mały gnojek. A miał tak zajebistą dziewczynę.
- Bywa. Nic na to nie poradzisz.
- Słuchaj. Może chcesz pogadać ? 
- No nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Na razie nie chcę widzieć Ross'a na oczy..
- Ale nie musisz go wcale oglądać. On wyszedł właśnie na plan i wróci coś koło 16.00 więc mamy czas na rozmowę. To jak ? Przyjdziesz ? 
- No skoro obiecujesz, że go nie będzie, to ok. Przyjdę.
- Świetnie czekam tu na ciebie.
- Zaraz będę.

*

Po chwili byłam przed domem Lynch'ów. Drzwi otworzył mi Riker.

- Hej Vanessa. Ty zapewne do Rydel.
- Dokładnie. 
- Wchodź. Rydel jest u siebie.
- Dzięki.

Pośpiesznie weszłam na górę i zapukałam do pokoju Rydel. 

- Proszę. Wchodź kochana. - powiedziała blondynka.
- Hej.
- No witaj słońce. Jak tam humorek ?
- Po co pytasz jak przecież wiesz.
- A no tak. Głupie pytanie.
- Dobra. Koniec rozżalania się nad moimi sprawami. Lepiej opowiadaj jak się bawiłaś ?
- Oo. Kochana. To była dopiero historia. Poznałam fajnego faceta.. Mówię ci. Jaki przystojny ! Totalne ciacho! 
- Wow. Zapowiada się ciekawie. Opowiadaj, opowiadaj.. Chociaż pocieszę się z twojego szczęścia.
- Przestań. - dźgnęła mnie palcem w żebro.
- Ałć. To bolało.. - wybuchnęłyśmy śmiechem. 

Przy Rydel totalnie zapomniałam o tym wszystkim. Plotkowałyśmy sobie przez długi czas. Do chwili. Z pokoju blondynki był widok na podjazd. W pewnej chwili odruchowo spojrzałam przez okno i zobaczyłam go. Zobaczyłam Ross'a, który przyjechał z jakąś dziewczyną. I wtedy wszystko wróciło..





Hej, hej. Witam Was kochani ! No i mamy już 10. rozdział! :D Moim zdaniem jest w miarę dobry. To wszystko dzięki Wam. Dlatego, że komentujecie i mobilizujecie mnie do dalszego pisania. Gdyby nie Wy, to nie było by tego bloga. ;* Dziękuję Wam, za to, że jesteście i zostawiacie po sobie ślad w postaci komentarza. Nawet nie wiecie jak mi się morda do monitora cieszy kiedy czytam Wasze komentarze. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. ;* Mam nadzieję, że nie przynudzam, i że będzie Was przybywać i dalej będziecie komentować moje rozdziały. <3 Od dziś mam labę przez 2 tygodnie ! ^^ Aww. No i oczywiście jak zaczęły się ferie to spadł śnieg! ^^ Tak się cieszę. ;) Mam nadzieję, że przez ten czas rozdziały będą pojawiać się częściej. Nie rozpisuję się tak. Tym, co ferie rozpoczynają się od 20. życzę wspaniałej zabawy. A tym, co muszą się nudzić w tej durnej szkole życzę wytrwałości i żeby czas do ferii szybko upłynął. Czekam na Wasze komentarze. Trzymajcie się ciepło. <3 Pozdrawiam. Buziakii. ;* ;* 



A tutaj macie nowy teledysk R5 - ( I Can't) Forget About You. <3




`Beata`


5 komentarzy:

  1. hej rozdział genialny jak zawsze,co za debil mówi że hocha Van a przywiózł ze soba inna haha czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh ten Ross... z kim on przyjechał ? Szkoda mi Van... :/// Rozdział zajebisty... czekam na next... Pozdrowionka słodziaku :3 xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej informacji tutaj: http://falling4youbabe.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, cudowny oh ta Vanessa teraz płacze i płacze i płacze, bo zobaczyła jak się całowali... Świetny czekam na next :* Zostałaś nominowana do Liebser Blog avards. A pytania tutaj: http://readysetrocklovestars.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ. <3