wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 4.

Rozdział 4. - Niezapomniany dzień.

[...]
- Ross, co ty wyprawiasz ? - krzyknęła Rydel.
- Yyy.. No nic strasznego a co ?
- Nic strasznego ? Idź już do domu. Później sobie z tobą porozmawiam..

Ross posłuchał starszej siostry i poszedł posłusznie do domu. Wychodząc powiedział mi, że zadzwoni. Chwilę później odezwała się Rydel :

- Nic ci nie jest kochana ? 
- Nie.. Wszystko ok. 
- To dobrze. Przepraszam cię za mojego młodszego braciszka. On najpierw robi a potem myśli..
- Dobrze Rydel. Nie musisz mi się tłumaczyć.. A tak w ogóle to jak tutaj weszłaś ?
- Drzwiami. Były otwarte..
- Kurcze. Fakt. Zapomniałam zamknąć za Rossem.
- Nic się nie stało..
- A tak po za tym, to po co przyszłaś ? 
- Mama mnie wysłała żebym przyniosła ci coś słodkiego i zobaczyła czy z tobą wszystko w porządku ale widzę, że Ross już się tobą zaopiekował.. Tak swoją drogą ciekawe kiedy on wyszedł.. Nawet nie zauważyłam, że go nie ma..
- Ahaa. On powiedział mi, że przyszedł tak tylko..
- Tak, tak. On zawsze znajdzie jakiś pretekst.. Tylko kochana.. Jedna rzecz. Nie wyobrażaj sobie dużo po tym, co zobaczyłam. Ross lubi skakać "z kwiatka na kwiatek" sorry taki już jest.
- Co ? Pff.. On mi się nawet nie podoba.. 
- Mhm.. A to, co przez przypadek przed chwilą zobaczyłam ? 
- A właściwie nie wiem jak to się stało.. Po prostu rozmawialiśmy...i tyle..
- Akurat !
- No tak. 
- Ok. Niech ci już będzie. Tylko mówię uważaj na niego.. 
- Ale między nami nic nie ma i nigdy nie będzie..
- Nigdy nie mów nigdy.. Dobra. Zdzwonimy się..
- Paa.

Kiedy Rydel poszła, zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie kakao. Do tego zjadłam przepyszne ciasto i włączyłam sobie film.. Siedziałam tak przed telewizorem oglądając moją ulubioną komedię, że nie wiedziałam, kiedy zasnęłam.. Obudzili mnie rodzice.


*

Wstałam o 7.30 (jak zwykle, kiedy trzeba iść do szkoły). Sięgnęłam po telefon i zobaczyłam sms'a. Był od Rossa. 

Hej Alex. Spotkajmy się po szkole. O której kończysz lekcje ? Podjadę po ciebie. Czekam na odpowiedź. Ross.

Po przeczytaniu tego sms'a powiedziałam tylko jedno słowo : ahaa. Hmm. Ciekawe skąd on ma mój numer. Przecież nie dawałam go nikomu oprócz Rydel.. Ha ! Rydel. No właśnie.. Pewnie od niej wziął. Chwilę leżałam na łóżku po czym poszłam do łazienki.. Przebrałam się w to :



i zeszłam na dół na śniadanie. Tam zastałam tatę, który smażył mi pyszne naleśniki..
Po chwili przyszła Olivia. 
- Alex, rusz się. Musimy zaraz wychodzić do szkoły.. - powiedziała blondynka.
- Idę, idę. Co ty dziś jesteś taka nerwowa ?
- Nie jestem nerwowa.  Tylko..
- Tylko co ?
- Spencer mnie wkurza od samego rana.. Mam go już dość!
- Dość ? Jesteście razem dopiero miesiąc..
- No tak, ale wiesz jacy są chłopacy..
- Dobra.. Opowiesz mi po drodze, bo zaraz się naprawdę spóźnimy..

*

Po 20 minutach byłyśmy już w szkole. O mały włos, a byśmy się spóźniły do szkoły..
Pierwszą mieliśmy matematykę.. To była dopiero masakra. Dostałam jedynkę z niezapowiedzianej kartkówki.. Świetnie ! Po skończonej lekcji wybiegłam z klasy i zaczęłam przeklinać jak najęta.. Na moje nieszczęście usłyszała to pani dyrektor.. Wzięła mnie do swojego gabinetu i musiałam wysłuchiwać godzinną litanię, co oczywiście zakończyło się kozą po lekcjach. Miałam już dość, a była dopiero 11.00. W dodatku Ross nie przestawał do mnie dzwonić. Za którymś razem odebrałam.

- Czego chcesz, Ross ?
- Ej, ej. Mała bez nerwów. Co jest ?
- A co ma być ? Wszystko się wali od samego rana..
- Nie denerwuj się mała, wszystko będzie dobrze.
- Jeszcze raz powiesz do mnie mała a gorzko tego pożałujesz. 
- Ok, ok. Niech ci już będzie. Dzwonię po to, aby cię zapytać czy przyjechać po ciebie po lekcjach..
- Jak sobie chcesz..
- To o której kończysz ? 
- Normalnie o 14.00 ale dorzucili mi godzinę kozy, więc dziś o 15.00.
- W takim razie przyjadę po ciebie.
- Niech ci będzie.
- Świetnie. To będę czekać na ciebie o 15.00 pod  szkołą.. A i jeszcze jedno..
- Co tym razem ? 
- Uszy do góry. Wszystko będzie dobrze..
- Mam nadzieję. Ale na tą chwile muszę kończyć bo dorzucą mi drugą godzinę..
- Ok. Będę na ciebie czekać.

Szybko schowałam telefon do plecaka i poszłam na lekcję. Byłam spóźniona. Na szczęście miałam teraz godzinę wychowawczą, więc nie miałam się co obawiać o karę za liczne spóźnienia. Prawie zawsze się spóźniam na tą lekcję. Resztę dnia w szkole spędziłam bez większych problemów. Po lekcjach - tak jak Ross obiecywał - czekał na mnie pod szkołą. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego. 

- No, no. Jakiś ty punktualny.. Zawsze taki jesteś ? - spytałam.
- Zależy. W ważnych sprawach tak. Ale powiem ci jedno. Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz..
- Oo. No co ty. Ty o mnie też za dużo nie wiesz..
- Fakt. Czas to zmienić. Wsiadaj, jedziemy..
- Ok. 

*
Ross ruszył z piskiem opon.

- Ross, nie popisuj się. A tak w ogóle, to gdzie jedziemy ?
- Zobaczysz..
- Haha. No pochwal się.
- Niee. Od jak dawna jesteś taka niecierpliwa ?
- Od urodzenia.
- Wow. Ja nie wiem jak twoi rodzice i Max to wytrzymują..
- Jakoś muszą. A zresztą już się przyzwyczaili..
- Hahaha.
- Co cię tak śmieszy ?
- Nic. Po prostu lubię, jak się uśmiechasz.
- Oo. Naprawdę ? 
- Tak. Oo. Już jesteśmy.. Chodź. Rozerwiemy się.

Ross właśnie podjechał pod kręgielnię. Weszliśmy do budynku. Bawiliśmy się tam świetnie. Nawet nie zobaczyłam jak minęły trzy godziny.. Po skończonej zabawie chłopak odwiózł mnie do domu. Odprowadził mnie pod same drzwi.

- Dziękuję ci, Ross. - powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- Za co ?
- Za ten wspaniały dzień. Dziękuję.
- Ale ja nic takiego nie zrobiłem.. Musiałem coś poradzić na ten twój zły humor. I wiesz co. Muszę ci coś powiedzieć.
- No to słucham..
- Alex.. Jaa..

I właśnie w tym momencie otworzyły się drzwi.. Na próg wyszedł tata i przerwał nam naszą rozmowę. Spojrzałam na niego, a on odpowiedział, że za chwilę kolacja..

- Przepraszam cię Ross za mojego ojca, ale muszę już iść, bo za chwilę to się powtórzy..
- Rozumiem. Idź. Odezwę się. Do jutra. 
- Paa.

Dał mi buziaka na pożegnanie i poszedł do domu.. Zrobiłam to samo, po czym porozmawiałam z tatą o tym podsłuchiwaniu pod drzwiami...






Hej kochani ! Mamy już 4. rozdział. Jest dobrze. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Liczę na wasze komentarze.  Za tydzień święta. Jeej. *.* Nie mogę się już doczekać. W wigilię postaram się napisać kolejny, taki świąteczny rozdzialik. Już mam pomysł. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Nie rozpisuję się tyle.  Liczę na wasze opinie. Buźka. :* <3 <3

Tutaj w linku poniżej macie nowy cover R5 ! <3

http://www.youtube.com/watch?v=8DhjmcXS078

A tu cover Counting Stars w wykonaniu R5 !! <3 <3 *.*








1 komentarz:

  1. super blog fajnie piszesz i zapraszam do ,mnie http://crazzystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ. <3