sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 3.


Rozdział 3. - No tego to się nie spodziewałam....


Po chwili staliśmy pod drzwiami Lynch'ów. Otworzyli nam właściciele. Przedstawiliśmy się sobie. Była bardzo miła atmosfera. Aż do czasu kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.. Nie spodziewałam się tego, co miałam za chwilę zobaczyć. Była to Jessica. Dziewczyna, która zawsze działa mi na nerwy. Zgrywa piękną lalunię przed chłopakami a tak naprawdę jest wredna. I to bardzo.. Weszła do salonu i uśmiechnęła się do mnie sztucznie. Miałam zamiar wstać i uciec stąd ale mama mnie powstrzymała mówiąc, że to wytrzymam, gdyż wiedziała jaką dziewczyną jest Jess.

                                                *

Na początku było nawet całkiem całkiem, lecz nie trwało to wiecznie. Chłopaki opowiadali o sobie.. Rydel była dla mnie bardzo miła i pewnie zauważyła to, jak zachowuje się Jess i poprosiła mnie na chwilę do kuchni.
- Alex, co jest ? - spytała blondynka.
- Nic takiego. - odpowiedziałam.
- Co się dzieje ? Mów mi. Chodzi o Jess ? 
- Niee.
- No to mów o co chodzi. Przecież widzę, że coś się dzieje.
- No ok. Trochę chodzi też o nią, ale tak naprawdę to źle się czuję. Głowa mnie boli.
- Tak, tak. A tak na serio ? 
- Wszystko ok, po za tym, że źle się czuję. Chyba pójdę do domu.
- To ja idę z tobą. 
- Nie. Dam sobie radę. A tak na marginesie to masz gości..
- Prawda, ale jeden, ten najfajniejszy chce mi uciec.. Hehe.
- Oo. Jak miło. Tak więc idę. Może jak poczuję się lepiej to jeszcze przyjdę. 
- Jak sobie chcesz. Tylko zostaw mi twój numer telefonu. I obiecaj, że się odezwiesz.
- Tak. Odezwę się. Obiecuję. A jak chcesz mój numer to daj coś do pisania. 

Zapisałam mój numer Rydel, pożegnałam się i poszłam do domu. Zamknęłam za sobą drzwi i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko, włączyłam radio i zaczęłam myśleć o co znowu chodzi tej Jessice. Cały czas utrudnia mi życie. Zawsze spiskuje przeciwko mnie. Akurat kiedy w radio leciała moja ulubiona piosenka rozległ się dzwonek do drzwi.. Kto to może być ? - zastanawiałam się. Przecież to nie mogli być rodzice.. Chyba. Zapaliłam światło i to nie byli rodzice, tylko jakiś chłopak.. Otworzyłam drzwi i zrobiłam duże oczy..

- Ross? Co ty tutaj robisz ? - spytałam.
- Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz. Mogę wejść ?
- Mhm.. Oczywiście. Wchodź.

Poszliśmy do kuchni, zrobiłam nam herbatę i spytałam :

- Tak więc po co przyszedłeś ? 
- No już mówiłem, żeby zobaczyć jak się czujesz..
- Nie kręć mi tutaj. Rydel cie wysłała na zwiady.. Tak ? 
- Nie. Nikt mnie nigdzie nie wysyłał. Sam przyszedłem..
-  Tak ? To czego chcesz się dowiedzieć ? 
- Na przykład tego, dlaczego tak szybko uciekłaś od nas..
- No przecież ci mówię, że źle się czuję..
- Tak, tak. Takie wymówki zostaw dla Rydel. Powiedz prawdę..
- Ale po co ci to wiedzieć ? Książkę piszesz ? 
- Bo chcę. Tak, piszę.
- To pomiń ten rozdział. 
- Ej no. Nie bądź taka wredna dla mnie, przecież ja nic takiego nie zrobiłem..
- No fakt. Ty nie.
- No więc kto ? Jess tak ?
- No.. Może..
- A więc to Jess. Co ona ci takiego zrobiła ? 
- Naprawdę chcesz wiedzieć ? 
- Tak, przecież po to tutaj przyszedłem. 
- Tylko uprzedzam, że to długa historia..
- Spokojnie. Mam czas. Mogę siedzieć nawet do jutra jeżeli będziesz chciała. - uśmiechnął się i puścił do mnie oczko.

Poszliśmy do mojego pokoju i zaczęłam tą długą i trochę nudną historię o moich problemach. Opowiedziałam Rossowi w skrócie chyba całe moje życie począwszy od przedszkola aż do teraz. Powiedziałam mu, jak Jess uprzykrzała mi życie, jakie odstawiała szopki z moim udziałem.. Lecz po jakimś czasie zauważyłam, że Ross mnie nie słucha i patrzy mi prosto w oczy. 

- Yyy. Ross ? Nie interesuje ciebie to, o czym ci opowiadam prawda ? 
- Niee, to, co mówisz jest interesujące, ale jeszcze bardziej interesujące są twoje oczy.
- Ross. Co ty bredzisz ? 
- No mówię prawdę.
- Ha ha. Niezły żart. 
- Alex ja mówię prawdę. Masz piękne oczy. W ogóle ty cała jesteś piękna..
- Tak, tak. Mów czego chcesz.. 
- Naprawdę chcesz wiedzieć ?
- Tak.
- Podobasz mi się od kiedy cię ujrzałem. Jesteś przepiękna. Chcę ciebie. - kiedy to powiedział przysunął się do mnie i mnie pocałował. 

Pech chciał, że akurat na tą scenę weszła Rydel..








No i mamy trzeci rozdział. Co tam u was ? Jak wam weekendzik mija ? Mi całkiem, całkiem. Przepraszam, że długo nic nie dodawałam, ale ostatnio nie miałam zbyt dużo czasu. Ciągle tylko szkoła, szkoła, szkoła. A w dodatku mieliśmy jeszcze próbne testy. Masakra.. Ale nie o tym. Jest już trzeci rozdział. Może trochę nudny, ale jakiś jest. :D Mam nadzieją, że się wam spodoba. Liczę na wasze opinie. :* Kolejny już niedługo. Buziak. :*

A tutaj zdjęcie Rossa w świątecznych ozdobach. <3 *.*





1 komentarz:

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ. <3