*tydzień później*
Kochany pamiętniczku!
Minął tydzień. Cały czas bawiliśmy się wspaniale. Nie kłóciliśmy się. Było po prostu idealnie. Ale niestety Paula jutro wyjeżdża.. Szkoda.. Bardzo się z nią wszyscy zżyliśmy. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Obiecała nam, że przyjedzie jak tylko będzie miała czas. Oczywiście nie obędzie się bez przyjęcia pożegnalnego..
Odłożyłam pamiętnik na biurko i razem z Paulą poszłam do Rydel.
Zapukałyśmy i nikt nie otwierał. Postanowiłyśmy wejść.
- Rydel..
- W kuchni jestem.. - krzyknęła blondynka.
- Heej kochana. - powiedziałyśmy chórem po wejściu do pomieszczenia.
- No cześć.
- Co tam pichcisz ?
- A ciasto czekoladowe. Chcecie pomóc ?
- Jasne. Przecież po to tutaj przyszłyśmy.
- Świetnie.
- Umm. Gdzie są wszyscy ? Coś tutaj pusto.. - powiedziałam.
- Tak w końcu cisza i spokój. Chłopaki pojechali do sklepu po coś 'mocniejszego'.
- Ahaa. To dziś też mają zamiar się upić do nieprzytomności..
- No jak widać tak. Nic kochana na to nie poradzisz.
- No fakt. Ale Ross nie może za dużo wypić, bo obiecał mi, że pojedzie jutro ze mną na lotnisko odwieźć Paulę na samolot.
- No to kochana musisz mu to prędzej oznajmić, bo jak tego nie zrobisz to czarno to widzę..
- Taa. Ja też. szczególnie przez to, co widzę..
- A co ty takiego widzisz ?
- Spójrz przez okno..
Blondynka podeszła do okna i zrobiła duże oczy..
- Ej.. Czy oni czasem nie obrabowali monopolowego ?? Po co im tyle alkoholu ? - powiedziała z niedowierzaniem..
- Masz rację. Czy oni to zamierzają dziś wypić ? Bo jak tak, to ja nie biorę w tym udziału..
- Masz rację. Trzeba im to wybić z głowy.. Poczekaj zaraz tu będą to już ja sobie z nimi porozmawiam. - powiedziała Rydel..
Po chwili chłopaki weszli do domu z szerokim uśmiechem na ustach.
- Hej chłopaki.
- No siemanko siostrzyczko.
- Powiedzcie mi jedno. Po co Wam tyle alkoholu ? Przecież można by upić tym stado słoni !!
- Oj tam. Nie przesadzaj. - powiedział Ross.
- Tak, tak. A powiedz mi, czy nadal będziesz taki zadowolony jak zrobię przepiękne zdjęcie tym wszystkim butelkom i wyślę je rodzicom. Na pewno będą zadowoleni.
- Nie zrobisz tego. - burknął Ross.
- A założymy się ? Ale ostrzegam. Jak to zrobię to nie będzie już tak miło.. To jak będzie ?
- Ok ok. Niech ci będzie.
- No. I o to chodziło. A teraz cały karton do mnie.
- Ej no.. Ale impreza pożegnalna na 'sucho' to nie wcale impreza. - wtrącił Ell.
- Mądrale.. Ostatnio upiliście się do nieprzytomności. Więc dziś ja dysponuję alkoholem. Wypijecie tyle, na ile ja wam pozwolę.
- Chciałem ci przypomnieć, że ty, kochana siostrzyczko ostatnio upiłaś się razem z Ell'em, Riker'em i Rocky'm, a to ja byłem trzeźwy z Van.. - powiedział Ross.
- No to co. Ale ty i tak młody nie możesz pić. Do 21 lat trochę ci brakuje.
- Z tego co wiem to tobie też.
- No i co. Mi brakuje pół roku, a tobie mój drogi trzy lata..
- Co to za różnica.
- Oj duża. Nie marudź tylko dawać mi tutaj ten alkohol..
- Ok, ok. Niech ci już będzie.
- No. Jak ja was kocham.
Po chwili Rydel wróciła do kuchni z uśmiechem triumfatora i pudłem alkoholu.
- Jak ci się to udało kochana ? - spytałam.
- Mam swoje sposoby. Hehe. Troszkę szantażu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. - zaczęłyśmy się śmiać.
*17.56*
Coś po 18.00 byłyśmy znowu u Lynch'ów. Imprezka dopiero się rozkręcała.
- Na samym początku wypijmy za zdrowie Pauli. Żeby doleciała spokojnie do Polski i wróciła do nas jak najszybciej. - powiedział Ross.
- Czemu na początku ? - spytała Rydel.
- Bo później możemy nie być w stanie.. - zaczęliśmy się śmiać.
Wypiliśmy drinki, włączyliśmy wolniejszą muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Ja oczywiście z Ross'em, Ell z Delly, Rocky z Paulą, a Riker poszedł po coś do kuchni.
*
Zabawa była świetna. Kiedy już nam się znudziło tańczenie postanowiliśmy zagrać w 'butelkę'. Pierwszy kręcił Rocky. Wypadło na Ell'a.
- No Ratliff. Prawda czy wyzwanie.
- Zaryzykuję. Wyzwanie.
- Hmm. Może wyjdź na ulicę i z całej siły krzyknij, że kochasz Rydel ponad życie.
- Ok.
Ratliff wyszedł przed dom, a my razem z nim, żeby to zobaczyć. Chłopak oczywiście zrobił to bez zastanowienia ponieważ to była prawda. Weszliśmy do środka i zaczął kręcić Ell. Wypadło na Riker'a.
- Oo. Rikuś. Prawda czy wyzwanie ?
- Prawda.
- Czy jesteś w kimś zakochany ?
- Tak. - odpowiedział bez wahania.
- Uuuu ! - zaczęli wszyscy krzyczeć. - A w kim ? - dopytywał się Ell.
- Na pewno nie w tobie. Trzeba było lepiej zadać pytanie.
Gra toczyła się dalej. Kręcił Riker i wypadło na Delly.
- Prawda czy wyzwanie siostrzyczko ?
- Zdecydowanie prawda.
- Szkoda, bo miałem takie fajne wyzwanie dla ciebie..
- Twój problem. Pytasz czy nie ?
- Ok, ok. Czy czujesz coś do naszego kochanego Ratliffa ?
- Yyy.. - dziewczyna zarumieniła się i odpowiedziała. - To nie wasza sprawa.
- Ej, ej. Musisz odpowiedzieć. Nie ma tak.. - powiedział Rocky.
- Niech wam będzie. Może trochę..
- Uuu. Ratliff. Wiedziałeś ? - rzucił Ross.
- Niee. - wszyscy wybuchli śmiechem.
Zakręciła Rydel i wypadło na mnie.
- Wyzwanie prawda ? - spytała Delly.
- Niech ci będzie. - odpowiedziałam.
- Pocałuj namiętnie Ross'a.
- Prościzna..
Zrobiłam to i zauważyłam, że Riker gdzieś wychodzi. "Pewnie zaraz wróci" - pomyślałam. Po chwili wróciliśmy do dalszej zabawy. Zakręciłam i wypadło na Paulę.
- Prawda czy wyzwanie ? - spytałam.
- Prawda.
- Co sądzisz o Ross'ie ?
- Hmm. O Ross'ie. A więc tak. Jest uroczy, miły, przyjacielski, zabawny, przystojny.. Mamy dużo ze sobą wspólnego. Świetnie śpiewa i gra. Lubię jak się śmieje i jeździ na desce. Ma najlepszy zespół na świecie. A jego dziewczyna jest najlepszą babką pod słońcem.
Graliśmy dalej świetnie się bawiąc. Oczywiście Rydel ni upilnowała chłopaków i znowu byli pijani.. Jak zawsze. Wszyscy byli zadowoleni. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy.. Tylko brakowało Riker'a. Spojrzałam na zegarek i nie było go już prawie godziny. Postanowiłam zostawić całe towarzystwo i pójść go poszukać.
Po kilku minutach poszukiwań w końcu go znalazłam. Siedział sobie przy basenie patrząc w niebo.
- Hej Riker. Czemu uciekłeś od nas ? - spytałam.
- Hej. Wcale nie uciekłem, tylko chciałem pobyć chwilę sam..
- Aa. Myślałam, że się obraziłeś.
- Ja ? Nie. No co ty. W życiu nie mógłbym się na ciebie gniewać.
- To się cieszę. Ah.. Ross znowu się upił i nie da rady odwieźć jutro Pauli na lotnisko..
- Ale ja jestem trzeźwy. Mogę jutro z wami pojechać na to lotnisko.
- Naprawdę ?
- Tak. Nie ma problemu.
- Dziękuję. Wspaniały jesteś. - powiedziałam i przytuliłam go.
Chwilę siedzieliśmy w ciszy. Przerwałam ją oczywiście..
-Nad czym tak rozmyślasz ? - spytałam.
- Ale ja jestem trzeźwy. Mogę jutro z wami pojechać na to lotnisko.
- Naprawdę ?
- Tak. Nie ma problemu.
- Dziękuję. Wspaniały jesteś. - powiedziałam i przytuliłam go.
Chwilę siedzieliśmy w ciszy. Przerwałam ją oczywiście..
-Nad czym tak rozmyślasz ? - spytałam.
- A nad wszystkim i nad niczym..
- Aaa. Zdradzisz mi chociaż rąbek tajemnicy ?
- Tak. Myślę o dziewczynie, która mi się podoba.
- Oo. No proszę. To ta dziewczyna musi być ogromną szczęściarą, bo czuję, że ktoś się w niej zakochał.
- Oj tak. To prawda.
- A znam ją ?
- Tak.
- A jak wygląda ? Sorry za te ciekawskie pytania..
- Ok, ok. Nie przeszkadzają mi te pytania. A więc ta dziewczyna ma niebiesko szare oczy. Długie, brązowe i falowane włosy. Ślicznie się uśmiecha. Jest wesoła, szczera. I jej chłopak to dupek.
- Ou. To ona ma chłopaka ?
- Tak. Taki durny i młodszy ode mnie blondasek, który często działa mi na nerwy..
- Mówisz tak, jak byś mieszkał z tym chłopakiem na co dzień..
- Bo tak jest. Tym chłopakiem jest Ross, a dziewczyną ty Van..
- Yyy. Co ? Nie Riker. Nie rób sobie ze mnie żartów..
- Ale w takich sprawach nigdy nie robię sobie żartów, Van. Nawet nie wiesz jak mnie wkurza fakt, że jesteś z Ross'em, a nie ze mną.. Nawet nie wiesz jak boli kiedy widzę was razem. Dlatego wyszedłem, jak miałaś pocałować się z nim, bo bym tego nie wytrzymał..
- Od jakiego czasu to trwa ?
- Spodobałaś mi się od tego czasu kiedy pierwszy raz ciebie zobaczyłem.. Ale zacząłem się w tobie zakochiwać po tym całym incydencie na Sylwestrze.. Myślałem, że wtedy go zostawisz.. Ale jednak się myliłem. Wiem, że to, co teraz powiem niewiele da, ale kocham cię Vanessa i nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem..
- Ale Riker.. Ja teraz jestem z Ross'em. Zrozum to. Lubię ciebie bardzo, bardzo. Kocham ciebie tylko jako przyjaciela.. - Riker cały czas patrzał mi prosto w oczy, a ja mówiłam dalej.. - Przepraszam. Nie chciałam cię zranić. Ale teraz jestem z Ross'em i nic na to nie poradzę. Kocham go ponad życie.
- Wiedziałem. I co ja sobie wyobrażałem.. Że go zostawisz ? Po co ja ci w ogóle to powiedziałem.. Przepraszam.
- Ale za co ty mnie przepraszasz ? Za to, że się we mnie zakochałeś ?
- Za wszystko. Nie powinienem był ci tego mówić..
- Riker. Przestań. Dobrze, że mi powiedziałeś.. Bo przecież obiecaliśmy sobie kiedyś, że nie będziemy mieć przed sobą żadnych tajemnic..
- No fakt. Dziękuję ci, że mnie wysłuchałaś do końca i oczywiście nie wyśmiałaś..
- A czemu niby miałbym ciebie wyśmiać ?
- Bo kilka lat temu wyznałem innej dziewczynie miłość, a ona mnie wyśmiała i upokorzyła.. Nie mogłem się po tym pozbierać.
- Tak mi przykro.. - powiedziałam i przytuliłam się do niego..
- Sorry, że się tak wygłupiłem. Ale mam nadzieję, że nadal jesteśmy przyjaciółmi ?
- No pewnie. A jak mogło by być inaczej ? - zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszła Rydel.
- Grr. Co za ludzie.. - powiedziała blondynka, przysiadając się do nas.
- Co się stało ? - spytałam.
- A bo wszyscy się znowu upili. Chyba trzeba będzie wprowadzić jakieś zasady w tym domu, bo nie wytrzymuję już z nimi.
- Rozumiem..
- A właśnie. Ross się upił. Wątpię, żeby mógł jutro jechać z wami na to lotnisko..
- Wiem Rydel. Właśnie przyszłam poprosić o to Riker'a, bo jak widać tylko on jest trzeźwy z chłopaków..
- Oo. To super.
- Tak. Też się cieszę. Chociaż jeden mądry.. - zaczęliśmy się śmiać.
- Chodźcie do domu. Zimno już się robi..
- Masz rację kochana. Już idziemy.
Wstaliśmy i poszliśmy prosto do salonu, gdzie bawiło się nasze pozostałe towarzystwo.. Ale to, co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg....
- Tak. Myślę o dziewczynie, która mi się podoba.
- Oo. No proszę. To ta dziewczyna musi być ogromną szczęściarą, bo czuję, że ktoś się w niej zakochał.
- Oj tak. To prawda.
- A znam ją ?
- Tak.
- A jak wygląda ? Sorry za te ciekawskie pytania..
- Ok, ok. Nie przeszkadzają mi te pytania. A więc ta dziewczyna ma niebiesko szare oczy. Długie, brązowe i falowane włosy. Ślicznie się uśmiecha. Jest wesoła, szczera. I jej chłopak to dupek.
- Ou. To ona ma chłopaka ?
- Tak. Taki durny i młodszy ode mnie blondasek, który często działa mi na nerwy..
- Mówisz tak, jak byś mieszkał z tym chłopakiem na co dzień..
- Bo tak jest. Tym chłopakiem jest Ross, a dziewczyną ty Van..
- Yyy. Co ? Nie Riker. Nie rób sobie ze mnie żartów..
- Ale w takich sprawach nigdy nie robię sobie żartów, Van. Nawet nie wiesz jak mnie wkurza fakt, że jesteś z Ross'em, a nie ze mną.. Nawet nie wiesz jak boli kiedy widzę was razem. Dlatego wyszedłem, jak miałaś pocałować się z nim, bo bym tego nie wytrzymał..
- Od jakiego czasu to trwa ?
- Spodobałaś mi się od tego czasu kiedy pierwszy raz ciebie zobaczyłem.. Ale zacząłem się w tobie zakochiwać po tym całym incydencie na Sylwestrze.. Myślałem, że wtedy go zostawisz.. Ale jednak się myliłem. Wiem, że to, co teraz powiem niewiele da, ale kocham cię Vanessa i nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem..
- Ale Riker.. Ja teraz jestem z Ross'em. Zrozum to. Lubię ciebie bardzo, bardzo. Kocham ciebie tylko jako przyjaciela.. - Riker cały czas patrzał mi prosto w oczy, a ja mówiłam dalej.. - Przepraszam. Nie chciałam cię zranić. Ale teraz jestem z Ross'em i nic na to nie poradzę. Kocham go ponad życie.
- Wiedziałem. I co ja sobie wyobrażałem.. Że go zostawisz ? Po co ja ci w ogóle to powiedziałem.. Przepraszam.
- Ale za co ty mnie przepraszasz ? Za to, że się we mnie zakochałeś ?
- Za wszystko. Nie powinienem był ci tego mówić..
- Riker. Przestań. Dobrze, że mi powiedziałeś.. Bo przecież obiecaliśmy sobie kiedyś, że nie będziemy mieć przed sobą żadnych tajemnic..
- No fakt. Dziękuję ci, że mnie wysłuchałaś do końca i oczywiście nie wyśmiałaś..
- A czemu niby miałbym ciebie wyśmiać ?
- Bo kilka lat temu wyznałem innej dziewczynie miłość, a ona mnie wyśmiała i upokorzyła.. Nie mogłem się po tym pozbierać.
- Tak mi przykro.. - powiedziałam i przytuliłam się do niego..
- Sorry, że się tak wygłupiłem. Ale mam nadzieję, że nadal jesteśmy przyjaciółmi ?
- No pewnie. A jak mogło by być inaczej ? - zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszła Rydel.
- Grr. Co za ludzie.. - powiedziała blondynka, przysiadając się do nas.
- Co się stało ? - spytałam.
- A bo wszyscy się znowu upili. Chyba trzeba będzie wprowadzić jakieś zasady w tym domu, bo nie wytrzymuję już z nimi.
- Rozumiem..
- A właśnie. Ross się upił. Wątpię, żeby mógł jutro jechać z wami na to lotnisko..
- Wiem Rydel. Właśnie przyszłam poprosić o to Riker'a, bo jak widać tylko on jest trzeźwy z chłopaków..
- Oo. To super.
- Tak. Też się cieszę. Chociaż jeden mądry.. - zaczęliśmy się śmiać.
- Chodźcie do domu. Zimno już się robi..
- Masz rację kochana. Już idziemy.
Wstaliśmy i poszliśmy prosto do salonu, gdzie bawiło się nasze pozostałe towarzystwo.. Ale to, co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg....
Hej, hej. No Kochani mamy już 15. rozdział. Jak się podoba ? :D Moim zdaniem jest nuudny. Ale mniejsza o to. Chciałabym Was bardzo, ale to bardzo przeprosić za tak długą nieobecność. Wiem, że miałam dodać coś w weekend. Ale Sami wiecie. Szkoła, kartkówki, testy i inne duperele. Grr. Mam już dość tej szkoły. Ja chcę już wolnee ! Taa. Wiem, chcieć nie znaczy móc. ^.^ Co tam u Was kochani ? Jak tam samopoczucie ? Też Was tak 'piłują' w tej szkole ? ^.^ Kto z Was ma ferie ? :) Ostatnio popracowałam trochę nad wyglądem bloga. Jak Wam się podoba ? Kolejna sprawa. Dziękuję Wam wszystkim, którzy czytają mój blog. Ostatnio osiągnął ponad 2000 wyświetleń ! <3 Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. Nawet nie wiecie jak mnie to cieszy. Ta liczba pokazuje mi, że chociaż ktoś zagląda na mojego bloga i czyta moje 'wypociny'. No i oczywiście dzięki za wspaniałe komentarze do rozdziałów, które bardzo, bardzo motywują do dalszej pracy (blogerki wiedzą o czym mówię :D). Jeszcze raz za wszystko Wam dziękuję kochani. <3 <3 <3
A teraz pytanka do Was : Co może się dalej wydarzyć ?, Co zobaczyła Vanessa ?, Czy Riker da sobie spokój z Vanessą ? <Ou.. Ale się rozpisałam hehe. > Piszcie kochani.
Czekam na Wasze komentarze. Pozdrawiam gorąco. <3 <3
A tutaj tradycyjnie piosenka.
Buziakii. ;* ;* ;*
`Becia`
A teraz pytanka do Was : Co może się dalej wydarzyć ?, Co zobaczyła Vanessa ?, Czy Riker da sobie spokój z Vanessą ? <Ou.. Ale się rozpisałam hehe. > Piszcie kochani.
Czekam na Wasze komentarze. Pozdrawiam gorąco. <3 <3
A tutaj tradycyjnie piosenka.
Buziakii. ;* ;* ;*
`Becia`
rozdzial jest supcio hehe tak też mam już dość szkoły chce jeszcze jedne ferie hehe ale juz nie długo wakacje hehe jeszcze 4 msc ale i tak mi sie ten czas dłuzy a co do pytań to nwm co mogła zobaczyć Van może Ross się z kimś całował może z którymś z braci hehe D:
OdpowiedzUsuńDziewczyno KOCHAM CIĘ ! Rozdział jest mega ! O boziu Rikuś wyznał jej miłość ! Robi się coraz ciekawiej. Czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńA co do szkoły to po prostu masakrycznie zaczął się ten semestr. Ciągle kartkówki, sprawdziany i wgl.
A co do Vanessy myślę że Riker jej sobie tak łatwo nie odpuści <3
Pozdrawiam xx.
Omg ! Ciekawe co zobaczyła Vanessa +.+ jestem taka ciekawa, że już nie wytrzymam ! Prooszę, dodaj szybko następny rozdział <33
OdpowiedzUsuńBoski *,* Błagam Cię dodaj szybko next :D
OdpowiedzUsuńO wowowow. Blog rewelacyjny. Dopiero teraz go odkryłam i się w nim zakochałam. Masz niesamowity talent *.* Bardzo się wciągnęłam i czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~~Julka~~
Ps. Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie R5-my-love-story.blogspot.com i zostawisz komentarz <3
Dziękuję bardzo kochana. Oczywiście, że wpadnę. <3
UsuńUmarłam. Nie wiem co mam powiedzieć..... Przepraszam, że dopiero teraz dodaje koma, ale wypoczywam sobie w Anglii. Przedłużyłam sobie ferie o ten tydzień i początek następnego. Wracając do rozdziału. ... Jest MEGA !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Nic nie szkodzi. :3 Cieszę się, że Ci się podoba. Miłych ferii w Anglii. ;* Odpoczywaj kochana. <3
UsuńPiękne boskie xD Kiedy next ?
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze. :D Postaram się coś dodać w okolicach weekendu. <3
UsuńCzekam z niecierpliwością *,*
OdpowiedzUsuńA gdzie jest Olivia?
OdpowiedzUsuńJaka Olivia ? Jeżeli chodzi o bohaterkę tego opowiadania, to pojawi się w następnym rozdziale. :3 :D :D
OdpowiedzUsuńExtra, super, ideał, perfect AMAZING :** przepraszam, ze tak późno komentuję,a le długo mnie nie było w domu kochana :*** <33 No więc tak: jestem bardzo ciekawa co zobaczyła Van, ale myślę, ze to Ross i Paula jak się całują :** te wyznania Rikera Mmm :*
OdpowiedzUsuńNieee ej tylko niech Ross i Paula się nie całują no :/ Bo już tracę do tego chłopaka jakąkolwiek sympatię i zaczynam się kierować bardziej ku Rikerowi, a tak być nie może!
OdpowiedzUsuńAle oczywiście wspaniały rozdział, kochana :* Nie mogę się doczekać następnego :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Kiedy next? Powiedz, ze dzisiaj albo jutro Beatko.. proszę :*** <3333
OdpowiedzUsuńNext powinien się pojawić jutro albo w niedzielę. ;*
UsuńBoski rozdział =3 Czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńPS. Wracam na bloga: www.forget-about-you.blogspot.com