Strony

wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 22.

Rozdział 22. - Nic już nie będzie tak, jak dawniej. Wszystko się zmienia...

[...]

Kiedy moja mama powiedziała, że nie ma innego wyjścia i musimy się wyprowadzić poczułam się bardzo dziwnie. Z jednej strony byłam strasznie zła, z drugiej strony chciało mi się strasznie płakać na myśl o tym, że nie będę tak blisko mieszkała moich przyjaciół, mojego chłopaka..  Po tym, jak to usłyszałam miałam po prostu wszystkiego dość. Ze łzami w oczach powiedziałam do mamy - To nie może być prawda. Ja się stąd nigdzie nie wyprowadzam. - i pobiegłam do mojego pokoju..

Trzasnęłam drzwiami, rzuciłam się na łóżko i płakałam jak mała dziewczynka.. Sama nie wiem, dlaczego się tak zachowałam. To był impuls.. Może o prostu, że mieszkałam tam od urodzenia ? Może, że nie chce zostawiać swojego chłopaka, przyjaciół, szkoły, starych kątów ? Nie wiem..
Leżałam tak chwilę bez ruchu. Nagle zapukał ktoś delikatnie do moich drzwi. To była moja mama. Weszła, usiadła obok mnie na łóżku i patrzała się w okno.

- Ja też nie chcę się stąd wyprowadzać. - powiedziała po chwili milczenia.
- Mamo. - powiedziałam podnosząc z poduszki moją rozmazaną i troszkę opuchniętą twarz od płaczu.
- Tak ?
- Przepraszam.
- Za co ?
- Za to, że się tak zachowałam. Nie powinnam tak postąpić. Sama w ogóle nie wiem, dlaczego tak zrobiłam. Przepraszam. - przytuliłam się do niej. 
- Będzie dobrze. Nie płacz już więcej.
- Nie będę.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję. 
- To świetnie. Chodź. Zrobimy sobie kolację. Max za chwilę powinien być.
- A on wie o przeprowadzce ?
- Tak. Był w tym czasie w domu, jak wróciłam od adwokata.. To jak ? Idziemy ?
- Pewnie. A co zrobimy ?
- Jedno z twoich ulubionych dań.
- Naleśniki ?
- Nie. 
- Spaghetti bolognese ? 
- Tak.
- A mówiłam ci już, że cie kocham, mamo ?
- A żeby to raz.. - wybuchnęłyśmy śmiechem i zabrałyśmy się do robienia dania.

Po niecałej godzince wszystko już było gotowe. Max przyszedł właśnie, jak kończyłam nakrywać do stołu.

- Ty masz wyczucie czasu, braciszku. - zwróciłam się do niego. 
- Wieem. - odpowiedział mi i usiedliśmy wszyscy przy posiłku.


*

Po kolacji pomogliśmy z Max'em mamie posprzątać. Kiedy wszystko było ładnie poukładane, a naczynia pozmywane poszłam do siebie do pokoju. 
Usiadłam na parapecie. Przez dłuższy czas patrzałam się w widok, który mam przed oknem. Przypomniałam sobie wtedy te chwile z pierwszego dnia, kiedy zobaczyłam Lynch'ów. Wtedy też siedziałam na parapecie i patrzałam przed siebie, obserwując ich kontem oka. - Fajnie było sobie tak powspominać. - pomyślałam, po czym zeszłam z parapetu, wzięłam swoją piżamę i udałam się w stronę łazienki.

Weszłam do środka. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. - Tego mi było trzeba - pomyślałam.
Po kąpieli usiadłam na łóżku i odpaliłam laptopa. Weszłam na Twittera. Napisałam post:

" Jedno się kończy, a następne zaczyna...
   Chyba czas rozpocząć nowy rozdział w życiu, 
     chociaż bardzo tego nie chcę :'(  "

Nie wiem, dlaczego tak napisałam. Może, że miałam doła ? Nie wiem.. Nie miałam siły na nic, dlatego wyłączyłam laptopa. Wzięłam do ręki mój pamiętnik, w którym dawno nic nie pisałam. 
Postanowiłam to zmienić. 
Otworzyłam go i zaczęłam czytać. Łzy leciały mi ciurkiem. Nie mogłam się powstrzymać.. Wzięłam długopis do ręki i zaczęłam pisać. 


Kochany pamiętniczku! 

Czemu wszystko się sypie? 
Nie mam już na nic siły.. I jeszcze ta przeprowadzka. 
Z Rossem już mi się tak nie układa jak dawniej.. 
Nawet nie cieszy mnie to, że dostałam pracę...
Skoro się wyprowadzam, to będę musiała zrezygnować..
.. i poszukać nowej.
Nic już nie będzie tak, jak dawniej..
Nie będzie przy mnie moich przyjaciół. 
Nie będą tak blisko jak zawsze. 
Jeszcze nie wiem do końca, gdzie się wyprowadzamy.
Prawdopodobnie do Nowego Yorku..  
:'(


Zamknęłam pamiętnik. Łzy leciały mi ciurkiem..
Siedziałam tak jeszcze przez chwilę, kiedy nagle zobaczyłam, że świeci się mój laptop. Zeszłam z parapetu i usiadłam na łóżku, gdzie leżał przedmiot. Otworzyłam go i zauważyłam, że przez skype dzwoni do mnie Riker..
Odebrałam.

- Cześć piękna. Właśnie przeczytałem twój wpis na Twitterze. Co jest ? Stało się coś ?
- Hej Riker. - uśmiechnęłam się przez łzy. 
-Ej. Ty płaczesz ?
- Coo ? Wydaje ci się. - skłamałam.
- No przecież widzę. 
- No dobra. - już dłużej nie mogłam powstrzymywać łez.. Wybuchłam płaczem.
- To powiesz mi co się stało ?
- Tak. Ale muszę się przewietrzyć teraz. Masz czas ?
- Dla ciebie zawsze. Za 5 minut jestem pod twoimi drzwiami. 
- Dobra. Czekaj na mnie. Ubiorę się tylko. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Wyłączyłam laptop i wyciągnęłam z szafy pierwsze, lepsze ubrania, które w pośpiechu założyłam. Zeszłam na dół i ujrzałam moją mamę, która o dziwo jeszcze nie spała.

- Mamuś, a ty nie śpisz jeszcze ? - spytałam.
- A no nie. Jakoś nie mogę zasnąć. A ty córeczko, czemu nie śpisz ?
- Też nie mogę spać. 
- Ej. Znowu płakałaś ?
- Aż tak to widać ?
- No niestety. Jesteś cała czerwona i oczy masz spuchnięte.. A tak w ogóle, to gdzie się wybierasz ?
- Chcę się iść przejść, bo dziś chyba nie zasnę.
- No dobrze. Tylko weź klucze.
- Ok. Ale telefonu nie biorę. A tak właściwie, to wiesz już, gdzie się przeprowadzamy ? 
- Tak. Dostałam nową pracę w Nowym Yorku..
- Mhm.. Dobrze. To ja wychodzę. Klucze mam, telefonu nie mam. Wrócę, jak zrobi mi się lepiej.
- Ok. 
- Pa.
- Paa. - odpowiedziała mi.


*

Wyszłam z domu. Riker już na mnie czekał.

- Chodź tu do mnie. - powiedział i przytulił mnie.
- Dziękuję, że jesteś. - wyszeptałam będąc wtulona w blondyna.
- Nie dziękuj, to jest mój obowiązek, jako przyjaciela. 
- Jesteś wspaniały.. Chodź. Przejdziemy się.

Jak powiedziałam, tak zrobiliśmy.. Szliśmy w ciszy w stronę oceanu.
Błogi spokój przerwał blondyn.

- To jak będzie ? Powiesz mi, co znaczył ten dziwny wpis na Twittera i dlaczego płakałaś ?
- Mhm.. No więc.. Jak już ci zapewne wiadomo moi rodzice się rozwodzą..
- I to był powód ?
- Co? Niee. Nie przerywaj mi, to się dowiesz.
- Ok, ok. Zamieniam się w słuch. 
- Tak, jak już ci mówiłam. Moi rodzice się rozwodzą i... sprzedają ten dom.. A to znaczy, że się wyprowadzam.. 
- Co ? Ale jak to ? Mam nadzieję, że tu gdzieś niedaleko..
- Też tak na początku myślałam, ale okazuje się, że nie...
- To gdzie się wyprowadzasz ?
- Nowy York..
- Przecież to jest na drugim końcu kraju. - mówiąc to posmutniał.
- Wiem. Dlatego napisałam ten bezsensowny post, dlatego płakałam. Po prostu nie chcę stąd wyjeżdżać..
- Rozumiem cię.. Też byłoby mi ciężko zostawić wszystko i wyjechać.
- No właśnie. Tutaj mam wszystko, czego mi trzeba. Najwspanialszych przyjaciół, chłopaka, pracę, szkołę.. Wszystko. Naprawdę nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, żebym została.
- Hmm. Faktycznie fatalna sytuacja. Naprawdę nie wiem, jak ci pomóc.
- Ja też nie wiem, jak sobie pomóc. Chyba się już nie da, bo moja mama dostała nową pracę i w ogóle.
- Nie smutaj. Nie będzie aż tak źle. Zobaczysz. Ja jeszcze coś wymyślę do waszego wyjazdu. A właśnie. Kiedy wyjeżdżacie ?
- Nie wiem jeszcze, ale znając moją mamę, to jak najszybciej.
- Nie przejmuj się. Coś poradzimy. - powiedział i przytulił mnie.

*

Spacerowaliśmy jeszcze przez godzinkę, po czym Riker odprowadził mnie pod same drzwi.

- Dziękuję. - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
- Oo. A za co to ?
- Za wszystko. Za to, że tyle dla mnie robisz, po prostu za to, że jesteś.
- To miłe. A nawet bardzo miłe.. Możesz robić tak częściej.
- Riker..
- Tak wiem, wiem. Masz chłopaka. 
- Cieszę się, że rozumiesz. Dziękuję jeszcze raz i dobranoc.
- Dobranoc. - odpowiedział, przytulił mnie i każde z nas poszło w swoją stronę. 

Weszłam do domu. Było ciemno, co oznaczało, że wszyscy śpią. 
Poszłam po cichu na górę i przebrałam się w piżamę. Postanowiłam jeszcze "zaliczyć" łazienkę przed snem.
Kiedy wróciłam do pokoju, automatycznie położyłam się do mojego łóżka. Wzięłam telefon z mojej szafki nocnej, aby zobaczyć, która godzina. Była 02:02. 'ktoś mnie kocha' - powiedziałam sama do siebie i uśmiechnęłam się. W tym samym momencie przyszedł do mnie sms.. Od Rikera.


Chciałem Ci tylko powiedzieć, żebyś więcej już nie płakała, 
bo serce mi się kraje, jak widzę ciebie zapłakaną. 
Nie myśl nad tą sprawą. Ja już coś wymyślę. 
Dobranoc.
Słodkich snów. :*
Riker.

Kiedy to przeczytałam, to się uśmiechnęłam, a w brzuchu zrobiło mi się tak jakoś dziwnie.. 
Postanowiłam posłuchać rad Rikera i się już nie zamartwiać. Jakoś to będzie. Wzięłam słuchawki, włączyłam muzykę i po chwili spałam, jak małe dziecko..  


*Następny dzień*

Spałam sobie w moim milutkim łóżeczku, kiedy nagle ktoś niespodziewanie zaczął mną szarpać. Niechętnie otworzyłam oczy i ujrzałam mojego brata. 

- Max! Do cholery. Co ty wyprawiasz ?
- Yy. Budzę cię. Nie widać ? - spytał z sarkazmem w głosie i zwalił mnie razem z kołdrą na podłogę.
- Ale po co mnie do cholery budzisz ? 
- Po pierwsze jest 14:00, a po drugie Ross przyszedł i czeka na ciebie od godziny aż się obudzisz.
- To nie można było tak od razu ?
- Niee. Chciałem mieć jakąś satysfakcję z tego, że cię obudziłem.. - zaczął się podśmiewać pod nosem.
- A spadaj! Odwdzięczę się. Zobaczysz. A teraz wypad. Chcę się ubrać.
- Ok, ok. Nie bądź już taka nerwowa.. - burknął pod nosem i wyszedł.

W końcu wyszedł. - powiedziałam sama do siebie i otworzyłam moją szafę. Jak zawsze nie wiedziałam w co mam się ubrać. Po chwili namysłu wyciągnęłam z szafy jakąś koszulę i pasujące do niej szorty. Umalowałam się lekko, włosy spięłam w kok i zeszłam na dół do kuchni, gdzie znowu mój braciszek knuł coś z moim blondaskiem. 

- Hej chłopaki! - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. 
- No cześć piękna. - odpowiedział Ross. - Co dzisiaj robisz ? - spytał.
- A nie wiem jeszcze. A masz jakieś plany ?
- To jak nic nie robisz to wskakuj w jakieś trampki i cię porywam. 
- Gdzie ?
- Dowiesz się w swoim czasie, a teraz się zbieraj. Masz dwie minuty. - powiedział. 
- Dobrze, dobrze. Lubię kiedy jesteś taki stanowczy. Zaraz będę. - odpowiedziałam i pocałowałam go.
- Ej ! Może nie przy ludziach. - krzyknął Max.
'Oderwałam' się od Rossa, spojrzałam na brata i poszłam do siebie. 
Wzięłam telefon, okulary słoneczne i założyłam moje Conversy. Po pięciu minutach byłam już ponownie na dole. 

- Możemy iść. - powiedziałam do Rossa.
- Świetnie. - odpowiedział mi blondasek i wyszliśmy. 

- To jak, gdzie idziemy ? - spytałam. 
- Poprawka. Jedziemy.. - puścił do mnie oczko i otworzył mi drzwi do auta.
- Ross. To jest twój samochód ? - zrobiłam duże oczy na widok maszyny.
- Tak. Od zawsze taki mi się podobał. Więc jak sobie odłożyłem trochę kasy, to postanowiłem sobie kupić nowy.. To jak ? Wsiadasz ?
- No jasne.
Wsiadłam, Ross zamknął za mną drzwi i po chwili siedział już obok mnie. Włączył radio, włożył swoje okulary przeciwsłoneczne i ruszyliśmy. 

- To w takim razie powiesz mi, gdzie mnie 'porywasz' ?
- Zobaczysz.. - odpowiedział i momentalnie przyspieszył.






OGŁOSZENIA PARAFIALNEE! xd

Witajcie kochani! 

Przepraszam Was za tak długą nieobecność, ale powiem wam po prostu, że miałam najzwyczajniej lenia! Nie chciało mi się nic, a nic. Ale mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba.

Jak chcecie być informowani o nowych rozdziałach, to przejdźcie do zakładki INFORMOWANI, która znajduje się po prawej stronie i wpiszcie w komentarzu na jakiej stronce (tt/fb) i podajcie swój nick/imię i nazwisko, a na pewno nic Wam nie umknie. ;)

Jak myślicie, gdzie Ross zabierze Alex ? Co wydarzy się dalej ?

Liczę na Wasze komentarze, które bardzo motywują mnie do dalszej pracy i to właśnie dzięki nim rozdziały będą częściej, a uśmiech z mojej twarzy nie zniknie. XDD
(Tak, wiem. Gadam nie od rzeczy. :p)

Liczę na Was. <3 <3



`Becia`


6 komentarzy:

  1. W końcu doczekłam się tego rozdziału i powiem Ci że jest świetny. Myślę że Ross zabierze Alex na przykład na plażę albo na jakiś piknik do parku...albo u-u do restauracji...nie wiem. Wszystko jest możliwe. Ross jest nieprzewidywalny XD Czekam na next
    Całuski
    ~Julia~
    --zapraszam do siebie http://r5-my-love-story.blogspot.com/?m=1 --

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ♥
    Jak zawsze bosko, uwielbiam poprostu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super!
    A tego lenia to w pełni rozumiem, też mi się zdarza ;)
    Szybko dodawaj następny :*

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział http://story-about-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do liebster blog award! Więcej tutaj --> http://marano-and-lynch.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybaczam Ci tego lenia ahahha XD
    Somebody To You *o* I Demi aa <3
    falling4youbabe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards, zappraszam do mnie po więcej informacji x
    secretstokeepx.blogspot.com
    heroRossy

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ. <3