[...]
- To gdzie idziemy najpierw ? - spytałam.
- Hm.. Może do galerii ? - odpowiedziała blondynka i i poszłyśmy..
Po około pięciu minutach byłyśmy na miejscu. Postanowiłyśmy najpierw obejść wszystkie sklepy, później pójść na naszą ulubioną kawę.
Na początek weszłyśmy do naszego ulubionego sklepu z ciuchami. Kupiłam sobie miętową sukienkę, a Olivia t-shirt z flagą USA. Później poszłyśmy jeszcze do kilku innych sklepów. po czym postanowiłyśmy wejść do kawiarni..
- Yy. Alex, chodźmy może lepiej do innej kawiarni.. Tu jest za dużo ludzi..
- Co ty pleciesz Liv. Przecież tutaj prawie nikogo nie ma..
Olivia zaczęła się dziwnie zachowywać i zasłaniać mi coś, żebym nie zobaczyła..
- Liv, co ty odwalasz ?
- Nic. Po prostu nie chciałam, żebyś to zobaczyła..
- Zobaczyła co ? - spytałam, a Olivia pokazała mi Ross'a siedzącego przy stoliku z jakimiś dwoma kobietami.. Jedną z nich rozpoznałam. To była Emily..
- Co za gnojek ! Zaraz tam pójdę i mu wygarnę to, co o nim myślę !
- Nie, Alex. Mam lepszy pomysł..
- Jaki ?
- Zadzwoń do niego i spytaj co robi itp. Może powie ci prawdę..
- Fakt. Dzięki kochana. Dzwonię.
Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam. Widziałam jak się wahał, czy odebrać, czy nie, ale w końcu odebrał..
- Cześć kochanie. - powiedział.
- No hej.
- Co się stało, że dzwonisz ?
- A nic takiego. Tak z nudów. Siedzę sobie sama w domu.. Może byś przyszedł do mnie ? Chcę pogadać.
- Ok. Przyjdę, tylko wieczorem.. Teraz nie mam zbytnio czasu, bo załatwiam coś na mieście..
- A co to za ważna sprawa ?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Aha. Ok. To pa.
- Pa. Kocham cię. - powiedział blondyn i się rozłączył..
- Jaki bezczelny... - powiedziałam siadając na pobliską ławeczkę.
- Co się stało ?
- Wiesz co mi powiedział ?
- Yy. No nie.. Mów.
- Powiedział, że ma bardzo ważną sprawę, ale nie może mi nic powiedzieć. Aa. I na koniec powiedział, że mnie kocha.. Ale ściema. Mówi, że mnie kocha i w tym samym czasie umawia się z dwiema innymi dziewczynami.. Co on kur*a kocha cały świat ? W ogóle jak on tak może ?
- Nie wiem. Ale nie przejmuj się nim. Na pewno to wszystko da się jakoś wyjaśnić.
- Tak ? Ciekawe jak ?
- No normalnie..
- Może masz rację.. Ma do mnie dzisiaj przyjść wieczorem, to z nim porozmawiam..
- No i dobrze. Pogadacie sobie i wyjaśnicie wszystkie zagadki..
- Hehe. Może faktycznie masz rację. Wiesz co ?
- No co ?
- Wspaniała jesteś.
- Aww. Jak słodko. Dobra chodźmy do jakiejś innej kawiarni na dobre ciacho i latte. - powiedziała Olivia i poszłyśmy.
- Mamuś. Co się stało ? Dlaczego płaczesz ? - spytałam.
- Nic się nie stało. Po prostu czasami trzeba sobie popłakać.
- Tak, tak. Takie bajeczki, to mogłaś mi wciskać jak miałam 5 lat, a nie teraz. Chodzi o ojca ?
- Tak. Godzinę temu przyszedł, powiedział, że mnie zdradza od dwóch miesięcy.. Wziął rzeczy i wyszedł trzaskając drzwiami..
- A pro po ojca. Mamy coś dla ciebie. - powiedziałam. - Przygotuj się na dużą dawkę śmiechu. Olivia dawaj telefon.
Dziewczyna wyciągnęła telefon z kieszeni i puściła nagranie. Tym razem moja mama też płakała, ale ze śmiechu. Tak się śmiałyśmy, że aż nas brzuchy rozbolały..
- Kocham cię córeczko. Jesteś taka wspaniała.
- Wiem. - odpowiedziałam.
- Jutro idę do adwokata i wnoszę sprawę o rozwód.
- No i prawidłowo. W końcu..
- Kiedyś musiało to nastąpić.
- Wiem, że ostatnimi czasy nie było pomiędzy wami zbyt kolorowo..
- Też to zauważyłaś ?
- A kto jeszcze to zauważył ?
- Max.
- A właśnie. Gdzie on jest ?
- U kolegi, ale niedługo powinien wrócić.
- To super. Będę się musiała go o coś zapytać.
- Córciu.. Stwierdziłam, że chyba będę musiała cię wysłać na studia aktorskie. Masz naprawdę do tego talent. Żeby takie coś wymyślić na poczekaniu..
- Z miłą chęcią. A właśnie. Aktorstwo.. - powiedziałam z 'zacieszem' na twarzy.
- Co się stało ? - spytała mama.
- Nic, nic. Tylko dzięki temu 'przedstawieniu' dostałam rolę w filmie.
- Słucham ? Żartujesz sobie teraz ze mnie córeczko, prawda ?
- Nie. Spójrz. - powiedziałam i pokazałam mojej mamie wizytówkę pana Miller'a.
- Potwierdzam. Ma być jutro w 20th Century Fox o 10. - wtrąciła Olivia.
- Jestem z ciebie dumna. - przytuliła mnie. - To jak dziewczynki ? Lody czekoladowe z czekoladą i bitą śmietaną ?
- Bardzo chętnie, tylko może innym razem.
- Dlaczego ? Musisz już iść ? Przecież dopiero 19.00.
- Przepraszam, ale muszę iść. Miałam być w domu o 19.00
- A mamo. Własnie, ty nic nie wiesz.. - wtrąciłam.
- Czego znowu nie wiem ?
- Olivia jutro wylatuje do Polski.. Na stałe.
- Co ? Czyli się wyprowadzasz z mamą na drugi koniec świata ?
- No tak. Niestety. Także dziękuję za wszystko. Do widzenia.
- Do zobaczenia.. - powiedziała moja mama. - Poczekaj Olivia. Podwiozę cię.
- Naprawdę ?
- Tak. Chcę porozmawiać jeszcze z twoją mamą przed odlotem.. Wezmę tylko kluczyki i już jedziemy..
- Liv.
- Tak ?
- O której masz samolot ?
- O 9.30
- O kurde!
- Co ? Nie wiem, czy zdążę.
- Ale nie musisz przyjeżdżać. Bynajmniej nie będę płakać całą drogę do Polski.
- Dam radę. Do jutra..
- Do jutra. - powiedziała Olivia i przytuliła się do mnie.
Blondynka wsiadła do samochodu mamy i odjechały. Zamknęłam drzwi i poszłam do siebie do pokoju. Włączyłam muzykę, wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku.
Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałam, że to mama zapomniała kluczy.. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi, ale jednak to nie była ona, tylko.. Ross.
Witajcie Misiaki. :* Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział.. Miałam z nim niewielkie problemy techniczne.. W pewnym momencie chciałam nawet zawiesić bloga, bo nikt nie dodawał komentarzy i spadła mi też gwałtownie liczba wejść, ale Wiktoria bardzo mi wtedy pomogła i odradziła mi ten pomysł, za co jej bardzo dziękuję. <3 Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodoba.. ;) Liczę na Wasze komentarze, które motywują mnie do dalszej pracy. :**
Następny rozdział pojawi się jak będzie minimum 8 komentarzy.
Do następnego razu ! :***
Kocham Was. <3 <3 <3
Łapcie zdjęcie chłopaków, których spotkały dziewczyny (kolejność jest taka, jak się przedstawiali dziewczynom xd) i Live z Londynu. :***
`Beata`
- Yy. Alex, chodźmy może lepiej do innej kawiarni.. Tu jest za dużo ludzi..
- Co ty pleciesz Liv. Przecież tutaj prawie nikogo nie ma..
Olivia zaczęła się dziwnie zachowywać i zasłaniać mi coś, żebym nie zobaczyła..
- Liv, co ty odwalasz ?
- Nic. Po prostu nie chciałam, żebyś to zobaczyła..
- Zobaczyła co ? - spytałam, a Olivia pokazała mi Ross'a siedzącego przy stoliku z jakimiś dwoma kobietami.. Jedną z nich rozpoznałam. To była Emily..
- Co za gnojek ! Zaraz tam pójdę i mu wygarnę to, co o nim myślę !
- Nie, Alex. Mam lepszy pomysł..
- Jaki ?
- Zadzwoń do niego i spytaj co robi itp. Może powie ci prawdę..
- Fakt. Dzięki kochana. Dzwonię.
Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam. Widziałam jak się wahał, czy odebrać, czy nie, ale w końcu odebrał..
- Cześć kochanie. - powiedział.
- No hej.
- Co się stało, że dzwonisz ?
- A nic takiego. Tak z nudów. Siedzę sobie sama w domu.. Może byś przyszedł do mnie ? Chcę pogadać.
- Ok. Przyjdę, tylko wieczorem.. Teraz nie mam zbytnio czasu, bo załatwiam coś na mieście..
- A co to za ważna sprawa ?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Aha. Ok. To pa.
- Pa. Kocham cię. - powiedział blondyn i się rozłączył..
- Jaki bezczelny... - powiedziałam siadając na pobliską ławeczkę.
- Co się stało ?
- Wiesz co mi powiedział ?
- Yy. No nie.. Mów.
- Powiedział, że ma bardzo ważną sprawę, ale nie może mi nic powiedzieć. Aa. I na koniec powiedział, że mnie kocha.. Ale ściema. Mówi, że mnie kocha i w tym samym czasie umawia się z dwiema innymi dziewczynami.. Co on kur*a kocha cały świat ? W ogóle jak on tak może ?
- Nie wiem. Ale nie przejmuj się nim. Na pewno to wszystko da się jakoś wyjaśnić.
- Tak ? Ciekawe jak ?
- No normalnie..
- Może masz rację.. Ma do mnie dzisiaj przyjść wieczorem, to z nim porozmawiam..
- No i dobrze. Pogadacie sobie i wyjaśnicie wszystkie zagadki..
- Hehe. Może faktycznie masz rację. Wiesz co ?
- No co ?
- Wspaniała jesteś.
- Aww. Jak słodko. Dobra chodźmy do jakiejś innej kawiarni na dobre ciacho i latte. - powiedziała Olivia i poszłyśmy.
*
Weszłyśmy do kawiarni, usiadłyśmy i zamówiłyśmy moją ulubioną szarlotkę z cynamonem i lodami oraz latte. Siedziałyśmy sobie i rozmawiałyśmy, kiedy Olivia nagle coś zauważyła..
- Ej, Alex, czy to nie jest przypadkiem twój ojciec ?
- Gdzie ?
- Odwróć się. Tam w rogu po twojej lewej stronie..
- Ty.. Faktycznie. I ciekawe, co to za ciekawa pani. Straszny potwór.. - wybuchnęłyśmy śmiechem. - Poczekaj mam pomysł.. Tylko nagrywaj.
- Co ty chcesz zrobić ?
- Zobaczysz.. - powiedziałam do Liv i poszłam do stolika mojego ojca.
- Cześć tatuś. Co za niespodzianka..
- Witaj słoneczko. Co ty tutaj robisz ?
- A to co ty. Siedzę, piję kawkę, plotkuję z koleżanką.. A może przedstawisz mi swoją nową koleżankę ?
- Skoro chcesz. To jest Elizabeth. Elizabeth to jest moja córka Alexandra.
- Miło mi ciebie poznać dziewczynko.. - dziewczynko ? Mam w tym roku 19., a ona do mnie mówi dziewczynko ? Grr.
- Mi panią również. - uśmiechnęłam się od niechcenia.. Ma pani fajną sukienkę.
- Dziękuję.
- Poszerza panią.
- Słucham ?
- Nic, nic. Tato widzę, że pijecie winko. Mogę łyka ?
- Skoro chcesz. - wzięłam kieliszek wina i wszystko wylałam na sukienkę Elizabeth..
- Ty bachorze ! Jak mogłaś ?
- Ups ! Przepraszam. Ostatnio tak mi jakoś ręka się trzęsie.. Ale niech się pani nie martwi. Tatuś na pewno kupi pani nową..
- Kochanie, wychodzę. Nie wytrzymam tego dłużej.. Jak skończysz to przyjedź do mnie do domu..
- Dobrze kochanie. - odpowiedział. Boziu, jaki się z niego robi pantoflarz na starość..
- Alex, co to za szopka ? - wtrącił mój ojciec.
- No właśnie tato, co to za szopka ? Co ty odstawiasz ? Nie masz wyrzutów sumienia ? Zdradzasz mamę z babsztylem tylko o 1% ładniejszym od diabła.. Tato. Nie wstyd ci ?
- Tak, wstyd mi, ale ze ciebie.
- Wiesz co. A mi wstyd, że jesteś moim ojcem. Żałuję, że ciebie w ogóle znam. Teraz widać, jaki jesteś naprawdę.. A z moją mamą ożeniłeś się tylko dla pieniędzy.
- Słucham ?
- Taka jest prawda.. Chcesz więcej faktów ?
- Już wystarczy.. Nie przy ludziach.
- No widzisz. Ludzi się boisz ? Jesteś tchórzem. Skończonym tchórzem.
- Odszczekaj to młoda damo.
- Nic nie będę odszczekiwać. Psem nie jestem. Miłej randki.. Cześć ! - powiedziałam i podeszłam do Olivii.
- Kochana! To było epickie! - powiedziała Liv.
- W to nie wątpię..
- Hahaha. Tak. Mam wszystko nagrane.
- Super. Chodźmy do parku. Na dziś mam już dosyć kawiarni. - wyszłyśmy i nagle zatrzymał nas jakiś facet.
- Przepraszam. Dziewczyny, możecie chwilkę poczekać. Chciałbym porozmawiać.
- Dobrze. Słuchamy.
- Tak się cieszę, że byłem w tej kawiarni, kiedy pani zrobiła to coś. - zwrócił się do mnie.
- Yy. To fajnie. Cieszę się, że się panu podobało..
- Przepraszam. Nie przedstawiłem się. Jestem James Miller z 20th Century Fox. Właśnie kręcimy nowy film. Jeżeli masz ochotę, to zapraszam cię jutro na 10.00 na spotkanie..
- Aaaa! Naprawdę ? Zawsze chciałam zobaczyć jak się kręci film..
- To znaczy, że się zgadzasz ?
- Tak.
- Tylko wiedz, że nie tylko zobaczysz jak się kręci film, ale w nim zagrasz. Jesteś idealną osobą, której nam właśnie brakuje.. Oto moja wizytówka. W razie jakiś problemów dzwoń.
- Dobrze. Dziękuję panu bardzo..
- To ja dziękuję. Do zobaczenia jutro.
- Do widzenia. - odpowiedziałam i poszłyśmy..
- Aaaaa! - zaczęłam się drzeć. Olivia! Rozumiesz co się stało.. - zaczęłam się drzeć.
- Tak. dostałaś rolę filmową w jednej z największych amerykańskich wytwórni filmowych.
- Ale się cieszę. Na początku myślałam, że ta jest jakiś żart.. A potem jak ten facet dał mi swoją wizytówkę, to wtedy uwierzyłam, że nikt mnie nie wkręca..
- Tak się cieszę kochana. Będę miała przyjaciółkę, która będzie gwiazdą filmową.
- Oj tam do razu gwiazda filmowa.. Pewnie dostanę jakąś króciutką rolę. Pewnie jedno zdanie i tyle..
- Nie marudź. Może i dostaniesz tylko jedno zdanie, ale jak cię już ktoś zauważy, to będziesz rozchwytywana.. Zobaczysz. Ja ci to mówię.
- Haha. Dobry żart. - powiedziałam.
Weszłyśmy właśnie do parku i postanowiłyśmy usiąść obok skateparku. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Trochę o dzisiejszym wydarzeniu, chłopakach, Rossie i Rikerze.. Trochę mnie to zdziwiło, bo Liv i Riker widzieli się tylko kilka razy w życiu, (z tego co wiem) a tyle o nim wiedziała.. Szkoda, że wyjeżdża, bo była by z nich niezła para..
- Ej. Widzisz te ciacha ?
- Jakie ? - spytałam.
- No tam na deskorolkach.
- No tak. I co ?
-Aww. Chyba idą w naszą stronę.
- Olivia !
- No co ?
- Nic, nic.
- Tak sobie tylko marzę. Niewolno ?
- Wolno, wolno.
- Cześć dziewczyny. Co tam u was ?
- A ok. A u was ?
- Też. Umm. Ja jestem Jacob, to jest Lucas i Daniel.
- A ja jestem Olivia, a to Alex.
- Miło nam was poznać. - powiedział Lucas.
- Nam też. To czym się zajmujecie ? Jakie są wasze zainteresowania ? - spytał Daniel.
Rozmawialiśmy z nimi chyba z godzinę. Potem wymieniliśmy się numerami. Haha jak to określiła ich Olivia : "Fajni i seksowni chłopacy". Hahaha. No nieźle. Chyba zakochała się we wszystkich trzech naraz, ale chyba najbardziej w Lucasie. On chyba w niej też. Tak się na nią patrzał. Po prostu miłość od pierwszego wejrzenia. Hahaha. Nadal z tego nie mogę.
Po jakiś 20 minutach byłyśmy przed moim domem. Weszłyśmy do środka i z salonu było słychać szlochanie.. Weszłyśmy dalej i zobaczyłyśmy moją mamę całą zapłakaną.
- Tak. dostałaś rolę filmową w jednej z największych amerykańskich wytwórni filmowych.
- Ale się cieszę. Na początku myślałam, że ta jest jakiś żart.. A potem jak ten facet dał mi swoją wizytówkę, to wtedy uwierzyłam, że nikt mnie nie wkręca..
- Tak się cieszę kochana. Będę miała przyjaciółkę, która będzie gwiazdą filmową.
- Oj tam do razu gwiazda filmowa.. Pewnie dostanę jakąś króciutką rolę. Pewnie jedno zdanie i tyle..
- Nie marudź. Może i dostaniesz tylko jedno zdanie, ale jak cię już ktoś zauważy, to będziesz rozchwytywana.. Zobaczysz. Ja ci to mówię.
- Haha. Dobry żart. - powiedziałam.
*
- Ej. Widzisz te ciacha ?
- Jakie ? - spytałam.
- No tam na deskorolkach.
- No tak. I co ?
-Aww. Chyba idą w naszą stronę.
- Olivia !
- No co ?
- Nic, nic.
- Tak sobie tylko marzę. Niewolno ?
- Wolno, wolno.
- Cześć dziewczyny. Co tam u was ?
- A ok. A u was ?
- Też. Umm. Ja jestem Jacob, to jest Lucas i Daniel.
- A ja jestem Olivia, a to Alex.
- Miło nam was poznać. - powiedział Lucas.
- Nam też. To czym się zajmujecie ? Jakie są wasze zainteresowania ? - spytał Daniel.
Rozmawialiśmy z nimi chyba z godzinę. Potem wymieniliśmy się numerami. Haha jak to określiła ich Olivia : "Fajni i seksowni chłopacy". Hahaha. No nieźle. Chyba zakochała się we wszystkich trzech naraz, ale chyba najbardziej w Lucasie. On chyba w niej też. Tak się na nią patrzał. Po prostu miłość od pierwszego wejrzenia. Hahaha. Nadal z tego nie mogę.
Po jakiś 20 minutach byłyśmy przed moim domem. Weszłyśmy do środka i z salonu było słychać szlochanie.. Weszłyśmy dalej i zobaczyłyśmy moją mamę całą zapłakaną.
- Mamuś. Co się stało ? Dlaczego płaczesz ? - spytałam.
- Nic się nie stało. Po prostu czasami trzeba sobie popłakać.
- Tak, tak. Takie bajeczki, to mogłaś mi wciskać jak miałam 5 lat, a nie teraz. Chodzi o ojca ?
- Tak. Godzinę temu przyszedł, powiedział, że mnie zdradza od dwóch miesięcy.. Wziął rzeczy i wyszedł trzaskając drzwiami..
- A pro po ojca. Mamy coś dla ciebie. - powiedziałam. - Przygotuj się na dużą dawkę śmiechu. Olivia dawaj telefon.
Dziewczyna wyciągnęła telefon z kieszeni i puściła nagranie. Tym razem moja mama też płakała, ale ze śmiechu. Tak się śmiałyśmy, że aż nas brzuchy rozbolały..
- Kocham cię córeczko. Jesteś taka wspaniała.
- Wiem. - odpowiedziałam.
- Jutro idę do adwokata i wnoszę sprawę o rozwód.
- No i prawidłowo. W końcu..
- Kiedyś musiało to nastąpić.
- Wiem, że ostatnimi czasy nie było pomiędzy wami zbyt kolorowo..
- Też to zauważyłaś ?
- A kto jeszcze to zauważył ?
- Max.
- A właśnie. Gdzie on jest ?
- U kolegi, ale niedługo powinien wrócić.
- To super. Będę się musiała go o coś zapytać.
- Córciu.. Stwierdziłam, że chyba będę musiała cię wysłać na studia aktorskie. Masz naprawdę do tego talent. Żeby takie coś wymyślić na poczekaniu..
- Z miłą chęcią. A właśnie. Aktorstwo.. - powiedziałam z 'zacieszem' na twarzy.
- Co się stało ? - spytała mama.
- Nic, nic. Tylko dzięki temu 'przedstawieniu' dostałam rolę w filmie.
- Słucham ? Żartujesz sobie teraz ze mnie córeczko, prawda ?
- Nie. Spójrz. - powiedziałam i pokazałam mojej mamie wizytówkę pana Miller'a.
- Potwierdzam. Ma być jutro w 20th Century Fox o 10. - wtrąciła Olivia.
- Jestem z ciebie dumna. - przytuliła mnie. - To jak dziewczynki ? Lody czekoladowe z czekoladą i bitą śmietaną ?
- Bardzo chętnie, tylko może innym razem.
- Dlaczego ? Musisz już iść ? Przecież dopiero 19.00.
- Przepraszam, ale muszę iść. Miałam być w domu o 19.00
- A mamo. Własnie, ty nic nie wiesz.. - wtrąciłam.
- Czego znowu nie wiem ?
- Olivia jutro wylatuje do Polski.. Na stałe.
- Co ? Czyli się wyprowadzasz z mamą na drugi koniec świata ?
- No tak. Niestety. Także dziękuję za wszystko. Do widzenia.
- Do zobaczenia.. - powiedziała moja mama. - Poczekaj Olivia. Podwiozę cię.
- Naprawdę ?
- Tak. Chcę porozmawiać jeszcze z twoją mamą przed odlotem.. Wezmę tylko kluczyki i już jedziemy..
- Liv.
- Tak ?
- O której masz samolot ?
- O 9.30
- O kurde!
- Co ? Nie wiem, czy zdążę.
- Ale nie musisz przyjeżdżać. Bynajmniej nie będę płakać całą drogę do Polski.
- Dam radę. Do jutra..
- Do jutra. - powiedziała Olivia i przytuliła się do mnie.
Blondynka wsiadła do samochodu mamy i odjechały. Zamknęłam drzwi i poszłam do siebie do pokoju. Włączyłam muzykę, wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku.
Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałam, że to mama zapomniała kluczy.. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi, ale jednak to nie była ona, tylko.. Ross.
Witajcie Misiaki. :* Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział.. Miałam z nim niewielkie problemy techniczne.. W pewnym momencie chciałam nawet zawiesić bloga, bo nikt nie dodawał komentarzy i spadła mi też gwałtownie liczba wejść, ale Wiktoria bardzo mi wtedy pomogła i odradziła mi ten pomysł, za co jej bardzo dziękuję. <3 Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodoba.. ;) Liczę na Wasze komentarze, które motywują mnie do dalszej pracy. :**
Następny rozdział pojawi się jak będzie minimum 8 komentarzy.
Do następnego razu ! :***
Kocham Was. <3 <3 <3
Łapcie zdjęcie chłopaków, których spotkały dziewczyny (kolejność jest taka, jak się przedstawiali dziewczynom xd) i Live z Londynu. :***
`Beata`